"Vox Populi, Vox Dei" (Głos ludu, głos Boga - łac.) - napisał Elon Musk po rozpoczęciu sondy. 

W ankiecie głosy użytkowników będą gromadzone przez 24 godziny. 

Musk, nowy właściciel Twittera, powiedział w maju, że odwróci decyzję w sprawie Trumpa, którego konto zostało zawieszone po ubiegłorocznym ataku na Kapitol.

Czytaj więcej

Dokąd uciekną użytkownicy Twittera?

W pierwszych godzinach sondy około 60 proc. ankietowanych opowiedziało się za przywróceniem konta Trumpa. W momencie powstawania tego tekstu, sześć godzin po rozpoczęciu ankiety, przewaga ta spadła do 54 proc.

Powiedział wcześniej, że decyzja o przywróceniu konta Trumpa nie została jeszcze podjęta, a Twitter przywrócił kilka kontrowersyjnych kont, które zostały zablokowane lub zawieszone, w tym satyryczną stronę internetową Babylon Bee i komediantkę Kathy Griffin.

Decyzja Muska, by poprosić użytkowników Twittera o wskazanie, kto powinien znaleźć się na platformie, jest częścią ogromnej restrukturyzacji firmy, w tym masowych zwolnień.

W piątkowej wiadomości do pracowników, Musk poprosił programistów, by zgłosili się na 10. piętro siedziby Twittera w San Francisco.

Miliarder przekazał w kolejnym mailu: "Jeśli to możliwe, byłbym wdzięczny, gdybyś mógł polecieć do SF, aby być obecnym osobiście", dodając, że będzie w biurze do północy i wróci w sobotę rano.

Czytaj więcej

Polemizował, więc zwolnił go na oczach milionów. Czy Elon Musk się pogubił?

Poprosił pracowników, aby wysłali mu e-mailem podsumowanie tego, co ich kod "osiągnął" w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, "wraz z maksymalnie 10 zrzutami ekranu najbardziej istotnych linii kodu".

Exodus z firmy

Choć Elon Musk zwolnił prawie połowę pracowników Twittera, to teraz oczekuje, że pozostali będą pracować znacznie ponad ustalone wcześniej godziny pracy. Do tego regularnie zarzuca im lenistwo, pozbawia opcji pracy zdalnej, a za krytyczne głosy od razu wyrzuca z pracy. Dość mają także użytkownicy, hasztag #RIPTwitter był we czwartek najpopularniejszym trendem na całym świecie. Amerykańskie media donoszą o dziesiątkach czy wręcz nawet setkach rezygnacji pracowników Twittera, którzy mają dość takiego traktowania przez aroganckiego Muska.

Czytaj więcej

Pracownicy Twittera mają dość wybryków Muska. „Masowy exodus”

Na firmowym kanale Slack fala rezygnacji nastąpiła po wyznaczonym przez Muska ultimatum do godzinie 17:00, kiedy pracownicy musieli zdecydować - praca ponad siły lub odejście i trzymiesięczna odprawa.