Demokracja nie wygląda dziś dobrze w drugim co do wielkości kraju Unii. W miniony czwartek premier Élisabeth Borne zdołała przeforsować system zabezpieczeń socjalnych na przyszły rok, kluczowy element finansów państwa, 20 minut przed północą, bez poparcia większości parlamentarnej. Skorzystała z artykułu 49.3 konstytucji, który pozwala na taki manewr, o ile nie będzie wystarczającej liczby posłów, którzy opowiedzą się za obaleniem rządu. W podobnym trybie Borne uzyskała wcześniej aprobatę dla pozostałych elementów budżetu państwa. W żadnym innym kraju Unii najważniejsza ustawa nie jest przyjmowana w taki sposób.
Już przy poprzednim takim ruchu Jean-Luc Mélenchon, który stoi na czele koalicji radykalnej i umiarkowanej lewicy, a także ugrupowań ekologicznych Nupes, zapowiedział głosowanie nad wotum nieufności dla rządu. Jego inicjatywę niespodziewanie poparła liderka Zjednoczenia Narodowego (89 deputowanych) Marine Le Pen. Ostatecznie do sukcesu wówczas zabrakło 50 głosów (większość wynosi 289 głosów w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym), przede wszystkim dlatego, że udziału we wspólnej inicjatywie ze skrajną prawicą odmówili socjaliści i ekolodzy z Nupes, a także pozostający w opozycji gaullistowscy Republikanie (62 posłów). Macron może liczyć w parlamencie na ledwie 251 deputowanych, o 48 mniej, niż wynosi większość.
Czytaj więcej
Scholz wyciągnął odmienne wnioski z wojny w Ukrainie niż Macron. Tandem, na którym polega Wspólnota, od dawna nie był w takim kryzysie.
W historii V Republiki obalenie rządu po głosowaniu z artykułu 49.3 udało się tylko raz: w 1962 r. Chodziło o ustawę wprowadzającą wybór prezydenta w głosowaniu powszechnym. Do dymisji podała się wówczas ekipa Georges’a Pompidou. Prezydent, którym był wtedy Charles de Gaulle, rozwiązał jednak natychmiast parlament i po wyborach uzyskał przytłaczającą większość.
Gdyby doszło do obalenia rządu Borne, Macron także mógłby sięgnąć po taki chwyt, ale dopiero rok po czerwcowych wyborach parlamentarnych. Jednak to dla niego ryzykowne: poparcie dla prezydenta znów spadło do 35 proc., przede wszystkim z powodu niemożności poradzenia sobie przez niego z paraliżem rafinerii.