2,5 miliona podpisów trafi za rok do sejmowej niszczarki

Aż dziesięć projektów obywatelskich zostanie zmielonych, jeśli do wyborów Sejm nie zacznie nad nimi prac. A na to się nie zanosi.

Publikacja: 25.10.2022 03:00

Projektów obywatelskich, których nie rozpatrzył Sejm (na zdjęciu marszałek Elżbieta Witek), nie obow

Projektów obywatelskich, których nie rozpatrzył Sejm (na zdjęciu marszałek Elżbieta Witek), nie obowiązuje tzw. zasada dyskontynuacji

Foto: PAP/Marcin Obara

Obecnie wynagrodzenia nauczycieli finansowane są przez samorządy z tzw. subwencji oświatowej. Miałyby być opłacane z budżetu – zakłada projekt, który wniósł Związek Nauczycielstwa Polskiego. Złożono pod nim aż 340 tys. podpisów, które prawdopodobnie za rok będą zmielone.

Taki sam los spotka dziewięć innych projektów obywatelskich. Pod wszystkimi łącznie podpisało się 2,5 mln osób. Powodem są przepisy ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli. Wynika z nich, że projektów obywatelskich, których nie rozpatrzył Sejm, nie obowiązuje tzw. zasada dyskontynuacji. Mogą zostać rozpatrzone również w kolejnej kadencji Sejmu, ale w trzeciej już nie. Oznacza to, że do niszczarki trafią wszystkie nierozpatrzone projekty obywatelskie wniesione w latach 2015–2019.

265 tys. podpisów

zebrano pod projektem zakazującym niektórych form edukacji seksualnej

Najwięcej podpisów ma projekt zakazujący aborcji z uwagi na wady płodu, pod którym podpisało się 830 tys. osób. Orzeczenie w tym samym duchu przyjął Trybunał Konstytucyjny, przez co projekt stracił na aktualności. Bezcelowe byłoby też np. uchwalenie obywatelskiego projektu o dodatkach do emerytury dla strażaków z OSP, podpisanego przez 213 tys. osób, bo wprowadzono już podobne przepisy. Jednak w większości projektów zwłoka w pracach Sejmu nie ma podstaw. Chodzi m.in. o projekt zakazujący niektórych form edukacji seksualnej (265 tys. podpisów) czy regulujący wynagrodzenia pracowników, wykonujących zawody medyczne (240 tys. podpisów).

Nad takimi projektami w praktyce nie są prowadzone prace. Teoretycznie jest na nie jeszcze rok, do najbliższych wyborów. Jednak ich rozpoczęcie jest mało prawdopodobne.

– W zamrażarce jest też nasz drugi projekt, o podniesieniu pensji zasadniczej nauczyciela do poziomu przeciętnego wynagrodzenia w kraju – relacjonuje prezes ZNP Sławomir Broniarz. – Kilka tygodni temu apelowaliśmy do marszałek Sejmu o przyspieszenie prac, jednak w roku wyborczym tak radykalne zmiany mają zerowe szanse powodzenia – przyznaje.

Projekty obywatelskie są traktowane po macoszemu niezależnie od tego, kto sprawuje władzę

Skąd bierze się znikomy entuzjazm PiS wobec projektów obywatelskich? – Sejm w swej kadencji głównie zajmuje się realizacją programu ugrupowań, które wygrały wybory. Zdarza się, że inicjatywy obywatelskie nie są z nim zgodne – mówi poseł PiS Marek Ast.

– Politycy umieszczają projekty w zamrażarce, bo tak jest im najwygodniej. Nie muszą ich ani przyjmować, ani odrzucać, narażając się na rozczarowanie setek tysięcy podpisanych osób – mówi z kolei Maria Jaraszek z Instytutu Spraw Obywatelskich.

Zauważa, że projekty obywatelskie są traktowane po macoszemu niezależnie od tego, kto sprawuje władzę. Np. w 2015 roku, na koniec rządów PO-PSL, do niszczarki trafiło siedem projektów, pod którymi podpisało się niemal 2 mln osób. Zaś w 2019 roku, po pierwszej kadencji PiS, zmielono sześć projektów z niemal milionem podpisów.

I prawdopodobnie szybko niewiele się zmieni. W 2020 roku Instytut Spraw Obywatelskich przygotował projekt nowej ustawy o obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej, który przewiduje m.in. możliwość zbiórki podpisów przez internet, zakaz odrzucania w pierwszym czytaniu oraz sztywne terminy kolejnych etapów prac w Sejmie.

Początkowo wydawało się, że we wniesieniu tego projektu może pomóc prezydent Andrzej Duda. To już nieaktualne. – Jesteśmy w zawieszeniu, ani Kancelaria Prezydenta nie chce procedować tego projektu, ani nie udało się go wnieść drogą poselską – przyznaje Maria Jaraszek.

Obecnie wynagrodzenia nauczycieli finansowane są przez samorządy z tzw. subwencji oświatowej. Miałyby być opłacane z budżetu – zakłada projekt, który wniósł Związek Nauczycielstwa Polskiego. Złożono pod nim aż 340 tys. podpisów, które prawdopodobnie za rok będą zmielone.

Taki sam los spotka dziewięć innych projektów obywatelskich. Pod wszystkimi łącznie podpisało się 2,5 mln osób. Powodem są przepisy ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli. Wynika z nich, że projektów obywatelskich, których nie rozpatrzył Sejm, nie obowiązuje tzw. zasada dyskontynuacji. Mogą zostać rozpatrzone również w kolejnej kadencji Sejmu, ale w trzeciej już nie. Oznacza to, że do niszczarki trafią wszystkie nierozpatrzone projekty obywatelskie wniesione w latach 2015–2019.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wiemy, kogo chce pozwać Marcin Kierwiński za pomówienie o nietrzeźwość
Polityka
Wybory do PE: Krótka kampania, ale wysoka stawka i liczne pojedynki
Polityka
Kto z PiS wystartuje w wyborach prezydenckich? Prof. Antoni Dudek wskazał możliwych kandydatów
Polityka
Sondaż: Jaka przyszłość czeka koalicję rządową? Dobra wiadomość dla Donalda Tuska
Polityka
Zdzisław Krasnodębski: PiS podczas tworzenia list na wybory do PE popełnił spory błąd
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej