Reklama

Wybory prezydenckie w Brazylii. „Latynoski Wałęsa” pozostaje faworytem

Tylko 2 punktów procentowych zabrakło Luizowi Inácio Luli da Silvie do wygrania w niedzielę wyborów prezydenckich. Rozstrzygnięcie nastąpi 30 października.

Publikacja: 03.10.2022 21:53

Luiz Inácio Lula da Silva i Jair Bolsonaro

Luiz Inácio Lula da Silva i Jair Bolsonaro

Foto: EVARISTO SA, NELSON ALMEIDA / AFP

Reprezentujący barwy skrajnej prawicy, starający się o reelekcję Jair Bolsonaro od wielu tygodni powtarzał, że sondaże, które przewidywały jego druzgocącą klęskę, są nieprawdziwe.

W morzu kłamstw, które zwykł wypowiadać, to akurat okazało się prawdą: oddało na niego głos 43,2 proc. Brazylijczyków. Lula zdobył co prawda prawie 5 pkt proc. więcej (48,4 proc.), jednak żaden z czołowych brazylijskich ekspertów nie spodziewał się, że różnica między kandydatami będzie tak niewielka. I choć ten, którego zwykło się nazywać „latynoskim Wałęsą”, pozostaje faworytem, to kraj wchodzi w blisko miesięczny okres najbardziej brutalnej kampanii wyborczej od przywrócenia demokracji w 1988 r.

46,4 proc.

głosów uzyskał Bolsonaro w I turze 4 lata temu

W kampanii i tak żaden z kandydatów nie przedstawił wiarygodnego programu odbudowy kraju. Chodzi raczej o personalne ataki na przeciwnika.

Zwolennicy Bolsonaro wskazują na zarzuty korupcyjne, które ciążyły na Luli i z powodu których spędził dwa lata w więzieniu. Przeciwnicy dotychczasowego prezydenta wskazują na rosnącą biedę w kraju (30 mln osób nie ma wystarczających środków na zakup żywności), zagrożenie dla demokracji czy fatalny bilans walki z pandemią, której ofiarą padło 700 tys. osób.

Reklama
Reklama

– To będzie niezwykle zacięta kampania, przede wszystkim dlatego, że skrajna prawica ma znacznie większe poparcie, niż się spodziewano, szczególnie w Sao Paulo – mówi „Rzeczpospolitej” Anthony Boadle, dyrektor oddziału Reutersa w Brasilii.

Czytaj więcej

Lula przed Bolsonaro, ale wybory w Brazylii rozstrzygnie dogrywka

Jeszcze przed pierwszą turą wyborów zginęło trzech zwolenników Luli i jeden jego przeciwnik. Bolsonaro zachęcał tych, którzy go popierają, aby wyszli uzbrojeni na ulice, jeśli okaże się, że przegrał. Zapowiedział też, że to „armia powinna przeliczyć głosy”. I bez uzasadnienia podawał w wątpliwość skuteczność elektronicznego systemu liczenia głosów, który pozwala na publikację wyników już w kilka godzin po zamknięciu urn.

Polityka
Śmierć Charliego Kirka to dzwonek ostrzegawczy dla Ameryki
Polityka
Co usłyszy szef chińskiego MSZ? Xi ma przekonać Łukaszenkę, by przestał nękać Polskę
Polityka
Mikoła Statkiewicz. Białoruski opozycjonista ze stali
Polityka
Rubio komentuje wtargnięcie rosyjskich dronów: Nie wiadomo, czy miały trafić do Polski
Polityka
Kim jest Tyler Robinson, podejrzany o zabójstwo Charliego Kirka
Reklama
Reklama