Na początku czerwca ubiegłego roku szef KPRM Michał Dworczyk przyznał, że konta e-mailowe należące do niego oraz do jego żony zostały przejęte przez hakerów. Sprawą zajęły się służby odpowiedzialne za bezpieczeństwa państwa. Od tego czasu w internecie publikowane są e-maile, które - rzekomo - mają pochodzić z konta Dworczyka. Przedstawiciele rządu deklarowali, że nie będą odnosić się do autentyczności poszczególnych wiadomości. Prawdziwość kilku maili potwierdziły natomiast osoby, których nazwiska pojawiały się w korespondencji.
5 lipca w internecie opublikowano kolejny e-mail, tym razem dotyczący sprawy tzw. wyborów kopertowych. Mail datowany jest na 2 października 2020 r. Tego dnia media pisały o uzasadnieniu głośnego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Chodzi o wyrok z 15 września 2020 r., w którym WSA orzekł, że decyzja premiera Mateusza Morawieckiego z 16 kwietnia 2020 r. o poleceniu Poczcie Polskiej przygotowania głosowania korespondencyjnego 10 maja 2020 r. była nieważna i rażąco naruszała prawo.
Czytaj więcej
Stawianie jakichś tez, powołując się na niesprawdzone źródła, tylko pokazuje, że jest to działanie, żeby zdestabilizować państwo- powiedziała prezes TK Julia Przyłębska, reagując na doniesienia mediów.
Z ujawnionej korespondencji wynika, że szef rządu zareagował na sytuację prosząc współpracowników, by w Radzie Legislacyjnej i mediach pojawiła się odpowiednia "narracja" dotycząca wyroku.
"Wyrok Sądu Administracyjnego w twojej sprawie to manifest polityczny, a nie orzeczenie. Premier przygotowując wybory zarządzone przez Marszałka realizował konstytucyjny obowiązek. Konstytucja nakazuje przeprowadzenie wyborów. Każdy organ władzy ma określone zadania, a do zadań władzy wykonawczej należy przygotowanie wyborów. Premier nie decyduje o formie i terminie. Premier ma obowiązek konstytucyjny, jako władza wykonawcza, zabezpieczyć i przygotować wybory. Obowiązujące przepisy nakładamy (nakładają - red.) na niego ten konstytucyjny obowiązek. Uważam, że rada legislacyjna taką kontropinię do wyroku powinna wydać. Od tego są ci wszyscy profesorowie, aby w takich sytuacjach wspierać premiera" - brzmi tekst, w którym w oryginale brakowało znaków przestankowych.
Przesyłając te słowa do swych współpracowników - m.in. do rzecznika rządu Piotra Müllera i szefa KPRM Michała Dworczyka - premier miał ich prosić, by porozmawiali z Radą Legislacyjną i mediami "aby pojawiła się taka narracja". Z ujawnionej korespondencji wynika, że na apel premiera odpowiedział Krzysztof Szczucki. "Poproszę o to przewodniczącego Rady Legislacyjnej" - miał napisać Szczucki, który 1 września 2020 r. objął funkcję prezesa Rządowego Centrum Legislacji.
Czytaj więcej
W internecie opublikowano kolejne e-maile, które - rzekomo - mają pochodzić ze skrzynki e-mailowej Michała Dworczyka, której zawartość mieli przechwycić hakerzy. Z ujawnionej korespondencji wynika, że premier Mateusz Morawiecki wiedział i akceptował, że dostawcą respiratorów (chodzi o głośną "aferę respiratorową") zostanie Andrzej I. właściciel niewielkiej firmy handlującej bronią.
Rada Legislacyjna wydaje opinie o projektach dokumentów rządowych, przede wszystkim o projektach ustaw i projektów założeń projektów ustaw. Z wnioskiem o wydanie opinii mogą się do niej zwrócić: premier, przewodniczący stałego komitetu Rady Ministrów, szef KPRM, prezes Rządowego Centrum Legislacji lub sekretarz Rady Ministrów.