W niedzielnym wywiadzie dla państwowego Kossuth Rádió Gulyás stwierdził, że poza Węgrami także dziewięć innych europejskich krajów otworzyło rosyjskie konta bankowe, aby płacić za gaz w ramach schematu zaproponowanego przez Moskwę.
- Węgry otworzyły konto w euro, na które wpływa zapłata za gaz w euro, a następnie bank przelicza ją na ruble. (...) Poza nami robi to dziewięć innych krajów, ale nie mówią, że zrobiły to samo, po prostu dlatego, że teraz w Europie „być dobrym dla Europy” oznacza, że przywódcy danego kraju nie rozmawiają uczciwie ze swoimi obywatelami i społecznością międzynarodową - mówił szef kancelarii Viktora Orbána.
Gulyás przekonywał przy tym, że Unia Europejska nie przyjęła żadnych sankcji uniemożliwiających płacenie za rosyjski gaz w rublach. Apelował, by Wspólnota nie przyjmowała sankcji uniemożliwiających import rosyjskiej ropy i gazu oraz cofnęła swoje wcześniejsze decyzje w tym zakresie. Jego zdaniem w przeciwnym razie Węgry musiałyby zaopatrywać się w te surowce „po znacznie wyższych cenach”. - Nie możemy nakładać sankcji, które przede wszystkim karzą nas samych, a nie tych, których chcemy ukarać - mówił.
Czytaj więcej
Europejskie firmy energetyczne mogą otworzyć specjalne konta w Gazprombanku, do płacenia za rosyjski gaz, bez łamania sankcji nałożonych na Rosję przez UE, jeśli przelewanie euro czy dolarów na te konta wypełnia ich zobowiązania wynikające z kontraktów z Gazpromem - głosi stanowisko Ministerstwa Gospodarki Niemiec.
Już wcześniej o tym, że niektóre europejskie firmy importujące gaz z Rosji zgodziły się na proponowany przez Moskwę schemat płatności, ale „nie mówią o tym uczciwie i rozpowszechniają fałszywe informacje o stanowisku Węgier z pomocą zachodnich mediów”, przekonywał minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó. Ani on, ani Gulyás nie podali jednak, które państwa rzekomo otworzyły konta w Gazprombanku.