Wiceszef MSZ: Perspektywa robienia dobrych biznesów z Rosją ogranicza popieranie Ukrainy przez Niemcy

- Wadą obecnej niemieckiej polityki jest potok słów. Niemcy dużo mówią, że coś zrobią, ale gdy przychodzi do czynów, to już jest gorzej, żeby to okazać, np. poprzez dostawę dobrej, potrzebnej Ukrainie broni z Niemiec albo też żeby nałożyć bardzo rygorystyczne sankcje na Rosję i Białoruś - powiedział wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk, pytany w Polskim Radiu o politykę Niemiec wobec Rosji w kontekście wojny na Ukrainie.

Publikacja: 20.04.2022 07:59

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz

Foto: PAP/EPA/CLEMENS BILAN / POOL

Na całej długości frontu na Ukrainie – od Charkowa poprzez Donbas po Zaporoże i Chersoń – od piątku narasta rosyjski ostrzał ukraińskich pozycji. W poniedziałek wieczorem był już tak intensywny, że przedstawiciele ukraińskich władz (najpierw wojskowi, a potem i prezydent Zełenski) poinformowali, iż rozpoczęła się oczekiwana od trzech tygodni rosyjska ofensywa.

- Jeżeli Rosjanom uda się zamknąć siły ukraińskie w tzw. kotle, czyli z południa i z północy zamkną siły ukraińskie, które bronią tzw. linii rozgraniczenia, czyli granic obwodów, wyjdą na ich tyły inaczej mówiąc, to sytuacja Ukraińców będzie nie do pozazdroszczenia. Natomiast jeżeli im się to nie uda, to wtedy nie osiągną żadnego ze swoich strategicznych celów i być może będą bardziej skłonni do przyjęcia punktu widzenia ukraińskiego - skomentował w rozmowie z Polskim Radiem wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk.

Czytaj więcej

Wojna na Ukrainie. Zełenski: Rosja rozpoczęła ofensywę w Donbasie

- Myślę, że nikt nie jest w stanie przewidzieć terminu, kiedy się ta wojna zakończy - powiedział dodając, że "tak naprawdę zależy to tylko od jednej osoby, czyli prezydenta na Kremlu". Zdaniem Wawrzyka, Władimir Putin może podjąć decyzję o zakończeniu wojny, ale też "o jej kontynuacji do skutku albo też przedłużaniu maksymalnie, tak jak to miało miejsce od 2014 r.".

- Myślę, że (Władimir Putin - red.) nie jest na pewno tak szalony, żeby atakować terytorium państwa członkowskiego Sojuszu Północnoatlantyckiego, przynajmniej na to na dziś nie wygląda. Oczywiście jest człowiekiem, jak pokazał, na tyle nieobliczalnym, że niczego nie można wykluczyć i być może jeżeli uda mu się podbić Ukrainę, czyli osiągnąć swój cel strategiczny w Donbasie, a później pokojowy, być może będzie chciał iść po prostu dalej, a kolejnym krajem będzie albo Litwa, albo Polska - kontynuował wiceszef resortu kierowanego przez Zbigniewa Raua.

Czytaj więcej

Ofensywa Rosji w Donbasie. Doradca Zełenskiego wymienia główne cele ataku

Zdaniem Piotra Wawrzyka, sukces na Ukrainie zachęci Rosję do kolejnych agresywnych kroków i do rozszerzenia konfliktu, czyli wejścia "w strefę państw członkowskich NATO". - Dlatego sojusznicy, czyli my, staramy się robić wszystko, żeby ten konflikt nie zakończył się wygraną Rosjan. Dlatego też nakładamy kolejne sankcje na Rosję i Białoruś, dlatego wspieramy, także w zakresie dostaw broni, Ukrainę, właśnie dlatego, żeby Rosja tej wojny nie wygrała - podkreślił.

Prezydent Wołodymyr Zełenski codziennie apeluje o dostawy broni na Ukrainę. Czy dajemy jako NATO wystarczająco dużo broni? - został zapytany Wawrzyk. - Na pewno nie dajemy tyle, ile jest potrzeba, bo gdyby tak było, to by nie było tych apeli prezydenta Ukrainy - odparł. Zaznaczył, że kraje NATO są "bardzo zróżnicowane, jeżeli chodzi o możliwości przekazywania broni". - Każdy kraj powinien robić tyle, ile może w tym zakresie, a mam wrażenie, że nie wszystkie kraje tak się zachowują - powiedział wiceminister.

Dopytywany o kraje, które ma na myśli, wiceszef resortu spraw zagranicznych wymienił Niemcy, Francję i Austrię. - Mam wrażenie, że to są te kraje, które robią stosunkowo mało w tym zakresie - ocenił.

Czytaj więcej

Zniszczenia na Ukrainie. Minister: Kilkaset mostów, 8 tysięcy kilometrów dróg

Minister został zapytany o deklarowaną ostatnio przez Niemcy zmianę polityki wobec Rosji. - Mam wrażenie, że wadą obecnej niemieckiej polityki jest potok słów - gorzej z ich realizacją. Niemcy dużo mówią, że coś zrobią, albo że coś źle robili, ale gdy przychodzi do czynów, to już jest gorzej, żeby to okazać, np. poprzez dostawę dobrej, potrzebnej Ukrainie broni z Niemiec albo też żeby nałożyć bardzo rygorystyczne sankcje na Rosję i Białoruś, np. takie, jakich domaga się w kolejnych pakietach proponowanych na forum UE Polska - mówił rozmówca radiowej Jedynki.

Pytany, z czego to wynika Piotr Wawrzyk odpowiedział: - Wydaje mi się, że najważniejszy jest element polegający na tym, że Niemcy wychodzą z założenia, że gdy się już, jak to niektórzy z nich mówią, ta "awantura" skończy, to trzeba będzie z Rosją jakoś relacje ułożyć i jeżeli teraz pójdziemy w te sankcje za daleko, to będzie to tym trudniejsze.

Czytaj więcej

Putin uhonorował brygadę oskarżaną przez Ukrainę o zbrodnie w Buczy

- Więc oni niezależnie od tych zbrodni, które Rosjanie popełniają na Ukrainie, patrzą pod kątem tego, że z Rosją trzeba będzie jakoś się dogadać, gdy się ta wojna zakończy. Oczywiście nie ma mowy i Niemcy też mówią, żeby nie karać zbrodniarzy, ale ten biznes jednak, perspektywa robienia dobrych biznesów z Rosją ogranicza ich popieranie Ukrainy w sensie faktycznym, czyli przekazywanie broni bądź też zgoda na kolejne sankcje - dodał wiceszef MSZ.

Na całej długości frontu na Ukrainie – od Charkowa poprzez Donbas po Zaporoże i Chersoń – od piątku narasta rosyjski ostrzał ukraińskich pozycji. W poniedziałek wieczorem był już tak intensywny, że przedstawiciele ukraińskich władz (najpierw wojskowi, a potem i prezydent Zełenski) poinformowali, iż rozpoczęła się oczekiwana od trzech tygodni rosyjska ofensywa.

- Jeżeli Rosjanom uda się zamknąć siły ukraińskie w tzw. kotle, czyli z południa i z północy zamkną siły ukraińskie, które bronią tzw. linii rozgraniczenia, czyli granic obwodów, wyjdą na ich tyły inaczej mówiąc, to sytuacja Ukraińców będzie nie do pozazdroszczenia. Natomiast jeżeli im się to nie uda, to wtedy nie osiągną żadnego ze swoich strategicznych celów i być może będą bardziej skłonni do przyjęcia punktu widzenia ukraińskiego - skomentował w rozmowie z Polskim Radiem wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Wybory do PE: Zmiany na listach PiS. Patryk Jaki wystartuje ze Śląska?
Polityka
Fogiel: Nowa władza łamanie prawo. W PiS nigdy nie było pobłażania
Polityka
Jan Strzeżek: Wybory na prezydenta Warszawy już się rozstrzygnęły
Polityka
Dlaczego ABW zasłoniło kamery monitoringu w domach Ziobry? Siemoniak wyjaśnia
Polityka
Adrian Zandberg o Szymonie Hołowni: Przekonał się na czym polega "efekt Streisand"