Na całej długości frontu na Ukrainie – od Charkowa poprzez Donbas po Zaporoże i Chersoń – od piątku narasta rosyjski ostrzał ukraińskich pozycji. W poniedziałek wieczorem był już tak intensywny, że przedstawiciele ukraińskich władz (najpierw wojskowi, a potem i prezydent Zełenski) poinformowali, iż rozpoczęła się oczekiwana od trzech tygodni rosyjska ofensywa.
- Jeżeli Rosjanom uda się zamknąć siły ukraińskie w tzw. kotle, czyli z południa i z północy zamkną siły ukraińskie, które bronią tzw. linii rozgraniczenia, czyli granic obwodów, wyjdą na ich tyły inaczej mówiąc, to sytuacja Ukraińców będzie nie do pozazdroszczenia. Natomiast jeżeli im się to nie uda, to wtedy nie osiągną żadnego ze swoich strategicznych celów i być może będą bardziej skłonni do przyjęcia punktu widzenia ukraińskiego - skomentował w rozmowie z Polskim Radiem wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk.