Na rosyjskich stronach rządowych opublikowano podpisany przez prezydenta Rosji dekret. "Za masowe bohaterstwo i odwagę, niezłomność i męstwo personelu brygady w operacjach bojowych dla obrony ojczyzny i ochrony interesów państwa w czasie konfliktów zbrojnych, postanawiam nadać honorowy tytuł »Gwardyjskiej« 64. Samodzielnej Brygadzie Strzelców Zmotoryzowanych" - brzmi decyzja Władimira Putina.

24 lutego Władimir Putin wydał rozkaz do rozpoczęcia "specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie" - co w praktyce oznaczało rozpoczęcie wojny przeciw Ukrainie bez formalnego jej wypowiedzenia. Rosja zaatakowała Ukrainę z trzech stron - od północy (z terytorium Białorusi), od wschodu oraz od południa (z terytorium okupowanego Krymu).

Czytaj więcej

Mer Melitopola opowiada o niewoli u Rosjan. "Przyszli po mnie w nocy"

W ramach działań zbrojnych Rosjanie rozpoczęli przeprowadzanie ataków na cele cywilne - ostrzeliwane były osiedla mieszkalne w Kijowie, Charkowie, a także wielu innych miastach. Po wycofaniu się rosyjskich żołnierzy z północy Ukrainy w wyzwolonych podkijowskich miasteczkach - Buczy, Irpieniu czy Hostomelu znajdowano ofiary cywilne rosyjskich żołnierzy oraz zbiorowe mogiły.

W Buczy ciała zabitych leżały na ulicach miasta. Ukraińska prokuratura generalna informuje też o licznych gwałtach - w tym gwałtach na nieletnich. W Buczy niektórzy zabici wyglądali na ofiary egzekucji - mieli skrępowane z tyłu ręce i ginęli od strzałów z bliskiej odległości.

Według ukraińskiego wywiadu wojskowego, w Buczy stacjonowała rosyjska 64. Samodzielna Brygada Strzelców Zmotoryzowanych i to jej żołnierze mieli dopuścić się zbrodni wojennych na cywilach. Rosja zaprzeczyła, by jej siły atakowały ludność cywilną.

Czytaj więcej

Sondaż: Połowa Polaków uważa, że Putin stanie przed międzynarodowym trybunałem

2 marca Międzynarodowy Trybunał Karny wszczął śledztwo w sprawie rosyjskich zbrodni wojennych na Ukrainie - po tym jak wniosek w tej sprawie złożyło kilkadziesiąt państw, w tym Polska.