– Jesteśmy jednym z najbardziej rozbrojonych narodów w Europie. To powinno się zmienić – mówi poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko. Wraz z posłami PiS złoży w tym tygodniu w Sejmie projekt nowej ustawy o broni i amunicji, dużo bardziej liberalnej od obecnej. To realizacja apelu Pawła Kukiza, którego formacja ma porozumienie programowe z PiS. W ubiegłym tygodniu zaapelował on z mównicy o ułatwienie dostępu do broni.
Powodem jest sytuacja w Ukrainie. Po rozpoczęciu rosyjskiej agresji tamtejszy parlament zagłosował za zmianami w przepisach, które przyznają prawo do noszenia broni w celu samoobrony. Ruszyła też akcja rozdawania broni cywilom. Jednak już wcześniej w rękach Ukraińców było ok. 1,2 mln sztuk broni.
W ogonie Europy
Tymczasem w posiadającej podobny potencjał ludnościowy Polsce broni jest dwukrotnie mniej, bo 658,4 tys. Liczba pozwoleń wynosi 252,3 tys., a ponieważ niektórzy mają ich kilka, realnie posiadaczy broni jest około 170 tys. Więcej broni jest nie tylko w Ukrainie, ale też np. w Czechach czy w Niemczech, gdzie przypada statystycznie dziesięciokrotnie więcej jednostek strzeleckich niż w Polsce. Jeszcze więcej broni jest w krajach będących liderami w Europie, czyli w Szwajcarii i Finlandii.
Czytaj więcej
Samorządy tworzą pierwsze miejsca edukacyjne dla uchodźców. Najpierw świetlice, potem klasy przygotowawcze.
Jesteśmy w ogonie Europy, choć teoretycznie prawo sprzyja posiadaniu broni. Ułatwiła to nowelizacja ustawy o broni i amunicji z 2011 roku, która zmniejszyła uznaniowość policji w wydawaniu pozwoleń. Najłatwiej uzyskać je w celach sportowym oraz kolekcjonerskim, a w ubiegłym roku Polacy pobili rekord, jeśli chodzi o zakupy broni. Kupili jej aż 70,5 tys. egzemplarzy.