Sojusz Lewicy Demokratycznej sprzedaje swoje nieruchomości

SLD pozbywa się kilku siedzib. Władze partii twierdzą, że ich utrzymanie jest za drogie, ale frustracji nie kryje część działaczy.

Aktualizacja: 27.07.2016 20:21 Publikacja: 26.07.2016 19:22

Sojusz Lewicy Demokratycznej sprzedaje swoje nieruchomości

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Biała Podlaska, Wałbrzych, Kędzierzyn-Koźle w województwie opolskim i Nowa Sól w Lubuskiem – te miasta mogą pozostać bez siedzib SLD. Obecnie partia ma ich kilkanaście w całej Polsce. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", zarząd Sojuszu w połowie lipca podjął uchwałę o tym, że część z nich może pójść pod młotek.

Rzeczniczka partii Anna Maria Żukowska mówi, że uchwała nie przesądza sprawy sprzedaży. – Ma ona charakter ogólny i jedynie zawiera zgodę na taką ewentualność – informuje. Nie ukrywa jednak, że partia przystąpiła już do wyceny niektórych nieruchomości.

Powód? Zdaniem zarządu budynki są zbyt duże i często wymagają kosztownych remontów. Sojusz nie może przy tym wynająć części powierzchni, bo zabrania tego ustawa o partiach politycznych.

– Nieruchomości generują duże obciążenia, a taniej jest wynająć lokale od Zakładów Gospodarowania Nieruchomościami. Oferują one preferencyjne stawki partiom – mówi Żukowska.

Kierując się podobnym tokiem rozumowania, partia sprzedała w 2011 r. legendarną warszawską siedzibę przy ul. Rozbrat. Zainkasowała 35 mln zł i przeniosła się do wynajętego od władz miasta lokalu przy ul. Złotej. Gdy zapadła decyzja o sprzedaży, Sojusz miał 43 posłów i dostawał rocznie ponad 14 mln zł subwencji.

Dziś sytuacja niebędącego w Sejmie SLD jest dużo gorsza. Na konto partii wpływa 4,3 mln zł rocznie, a w dodatku w ubiegłym roku partia z powodu błędów w finansach straciła 1,6 mln z subwencji wywalczonej w 2011 r.

Mimo to wdrożona właśnie polityka zaciskania pasa nie wszystkim działaczom się podoba. Podczas obrad zarządu przeciw decyzji szefa partii Włodzimierza Czarzastego o sprzedaży siedzib wystąpił szef lubuskiego SLD Bogusław Wontor.

– Sprawa siedzib wygląda inaczej z perspektywy centrali, a inaczej spoglądają na to zwykli działacze – mówi „Rzeczpospolitej".

Największe kontrowersje budzi sprawa nieruchomości w Nowej Soli, która podlega Wontorowi jako szefowi regionu. Lokalni działacze nie kryją rozgoryczenia decyzją centrali.

– Problem polega na tym, że sami zrzuciliśmy się na tę siedzibę i wyremontowaliśmy ją za własne pieniądze – mówi anonimowo jeden z działaczy. – Poza tym, gdy w styczniu Włodzimierz Czarzasty zastępował Leszka Millera w fotelu szefa partii, obiecywał, że nie będzie pozbywał się majątku – przypomina.

Sprawa siedzib może więc dodatkowo osłabić pozycję Włodzimierza Czarzastego, która ostatnio nie jest najmocniejsza. Politycy SLD, z którymi rozmawialiśmy, zauważają, że nowemu szefowi nie udało się podźwignąć notowań partii. W ostatnim sondażu Millward Brown dla TVN gotowość głosowania na Sojusz zadeklarowało 4 proc. badanych.

– Wzrost poparcia miała zapewnić zbiórka podpisów pod referendum aborcyjnym. Jednak stoi w miejscu, a tymczasem Barbara Nowacka, która ze swoim stowarzyszeniem równolegle zbiera podpisy pod projektem liberalizującym aborcję, ma wkrótce wnieść ustawę do Sejmu – zauważa jeden z polityków SLD.

Czy Czarzasty musi liczyć się z buntem? Anna Maria Żukowska twierdzi, że sytuacja jest stabilna, a przełom ma przynieść jesienny kongres polskiej lewicy. Podobna impreza w 2013 r. odbyła się na Stadionie Narodowym. – To będzie nasza inwestycja w program i w scalanie środowisk lewicowych w Polsce – zapowiada.

Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"