Biała Podlaska, Wałbrzych, Kędzierzyn-Koźle w województwie opolskim i Nowa Sól w Lubuskiem – te miasta mogą pozostać bez siedzib SLD. Obecnie partia ma ich kilkanaście w całej Polsce. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", zarząd Sojuszu w połowie lipca podjął uchwałę o tym, że część z nich może pójść pod młotek.
Rzeczniczka partii Anna Maria Żukowska mówi, że uchwała nie przesądza sprawy sprzedaży. – Ma ona charakter ogólny i jedynie zawiera zgodę na taką ewentualność – informuje. Nie ukrywa jednak, że partia przystąpiła już do wyceny niektórych nieruchomości.
Powód? Zdaniem zarządu budynki są zbyt duże i często wymagają kosztownych remontów. Sojusz nie może przy tym wynająć części powierzchni, bo zabrania tego ustawa o partiach politycznych.
– Nieruchomości generują duże obciążenia, a taniej jest wynająć lokale od Zakładów Gospodarowania Nieruchomościami. Oferują one preferencyjne stawki partiom – mówi Żukowska.
Kierując się podobnym tokiem rozumowania, partia sprzedała w 2011 r. legendarną warszawską siedzibę przy ul. Rozbrat. Zainkasowała 35 mln zł i przeniosła się do wynajętego od władz miasta lokalu przy ul. Złotej. Gdy zapadła decyzja o sprzedaży, Sojusz miał 43 posłów i dostawał rocznie ponad 14 mln zł subwencji.