Do powołania Hencel-Święczkowskiej doszło na podstawie jedynej ustawy z pakietu ustaw sądowniczych, której nie zawetował prezydent Duda. W efekcie daje ona prawo ministrowi Ziobrze arbitralnie powoływać i odwoływać m.in. prezesów sądów.
Jak pisze Wyborcza.pl, informacji o powołaniu sędzi nie zamieszczono na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości, ale pojawiła się ona na stronie Biuletynu Informacji Publicznej sądu w Sosnowcu 2 listopada - dzień po powołaniu Hencel-Święczkowskiej.
Sędzia została powołana na stanowisko prezesa sądu natychmiast po upływie kadencji swojego poprzednika - miało to zapobiec oskarżeniu, ze zajmuje miejsce osoby, której kadencja została przerwana.
Fakt powołania na to stanowisko żony prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, który jest prawą ręką i jednym z najbliższych współpracowników ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednej osobie, Zbigniewa Ziobry, przez opozycję oceniany jest jako dowód na nepotyzm strony rządzącej, brak przejrzystości w zatrudnianiu sędziów i "krótką ławkę" kandydatów na zwalniane przez reformę stanowiska.
Argumentem przeciwko Hencel-Święczkowskiej jest również fakt, że miała ona sprawę dyscyplinarną za dopuszczenie się "rażącego naruszenia przepisów" (prokuratura omyłkowo wysłała dokumenty jednej ze spraw do Sosnowca zamiast do Katowic, a sędzia tego nie dostrzegła i przez rok prowadziła sprawę).