Gawkowski wskazywał na to, że należy upublicznić listę osób, które zostały poddane inwigilacji za pomocą szpiegowskiego oprogramowania Pegasus, po to, by móc zbadać ewentualne nadużycia polskich służb.
- Mamy do czynienia z podsłuchiwaniem osób publicznych i posłów, m.in. szefa sztabu jednej z partii politycznych (senatora PO Krzysztofa Brejzy - red.). To są sprawy, które wprost kwalifikują się do nazwania ich aferami politycznymi. Jeśli premier nie ma nic do ukrycia, to powinien ujawnić nazwiska wszystkich posłów i osób publicznych, które były podsłuchiwane. Wtedy nie mielibyśmy wątpliwości, po której stronie leży prawda. Jestem przekonany, że polskie służby nadużywały tego programu. Zresztą mamy do czynienia z recydywą, bo Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali już kiedyś oskarżeni za podobne rzeczy, po czym zostali skazani i uniewinnieni przez prezydenta, który chciał, żeby byli z powrotem w rządzie - wskazywał polityk.