Związek Radziecki 2.0 coraz bliżej. Białoruś jedną nogą już jest w Rosji

Po kilku latach rozmów „głębsza integracja" staje się faktem. Białoruś jedną nogą już jest w Rosji.

Aktualizacja: 05.11.2021 08:36 Publikacja: 04.11.2021 18:15

Związek Radziecki 2.0 coraz bliżej. Białoruś jedną nogą już jest w Rosji

Foto: AFP

Na czwartkowym posiedzeniu Rady Najwyższej Państwa Związkowego Białorusi i Rosji (PZBiR) przyjęto 28 programów dotyczących wielu dziedzin integracji, które zostaną wdrożone w życie do 2023 roku, nową wspólną doktrynę wojskową oraz koncepcję polityki migracyjnej. Przywódcy Rosji i Białorusi połączyli się poprzez wideokonferencję, Władimir Putin z anektowanego krymskiego Sewastopola, Aleksander Łukaszenko z Mińska. Towarzyszyli im premierzy i członkowie rządów. Symboliczne, że podpisanie przełomowego dla Białorusi „dekretu integracyjnego” (dekret o najważniejszych kierunkach realizacji porozumienia o utworzeniu PZBiR) odbyło się w obchodzony przez Rosjan Dzień Jedności Narodowej (nawiązujący do rocznicy wypędzenia Polaków z Kremla w 1612 roku).

Wszystko wspólne

Opublikowanych we wrześniu programów integracyjnych nikt nie konsultował ani z białoruskim, ani rosyjskim społeczeństwem. A mowa jest o integracji systemów płatniczych, „harmonizacji" prawa podatkowego oraz celnego i powołania wspólnej instytucji do nadzorowania przestrzegania nowych zasad. Wspólna też będzie polityka przemysłowa, rosyjskie firmy będą mogły uczestniczyć w przetargach oraz prywatyzacji na Białorusi, a białoruskie w Rosji. W praktyce to może oznaczać połknięcie białoruskich zakładów przez rosyjskie giganty. Pojawi się wspólny rynek gazu, energii elektrycznej i ropy naftowej. Dojdzie do ujednolicenia systemów emerytalnych i socjalnych.

Czytaj więcej

Rosja i Białoruś przeprowadzą w 2023 r. wspólne ćwiczenia wojskowe

– Rosja bierze Białoruś w swoje ręce. Kreml buduje imperium, które pogrzebaliśmy w 1991 roku, powołując Wspólnotę Niepodległych Państw. Podejmują próbę cofnięcia historii – mówi „Rzeczpospolitej" Stanisław Szuszkiewicz, pierwszy przywódca niepodległej Białorusi, który własnoręcznie przyczynił się do rozwiązania Związku Radzieckiego. – Łukaszenko mówi i robi to, co chce Moskwa, stał się niewolnikiem Rosji. Gdzie jest nasza niepodległość? Gdzie są symbole narodowe i prawda historyczna? Przekształcają nas w północno-zachodni region Rosji – dodaje.

Wspólny parlament?

W Mińsku przekonują, że chodzi o gospodarkę, ale Putin wcześniej nie wykluczył, że w perspektywie powstanie też wspólny parlament. W czwartek Leonid Kałasznikow, który w rosyjskiej Dumie stoi na czele komisji ds. WNP i integracji euroazjatyckiej, powiedział wprost, że po „zjednoczeniu Białorusi i Rosji" do „związku" dołączą inne państwa byłego ZSRR. – Prędzej czy później pojawią się wspólny parlament i wspólne prawo – mówił, cytowany przez portal ura.ru. – Nie ma granicy, jest możliwość pracy i studiowania bez ograniczeń, nie trzeba tłumaczyć na inny język prawa jazdy – wymieniał zalety sojuszu z Rosją i wyraził nadzieję, że atrakcyjność nowego związku będzie się „rozwijać".

– Parlament PZBiR już jest (powołany jeszcze w 1996 roku, ale pełni funkcje organu doradczego), nawet jutro możemy przeprowadzić wspólne wybory. Na razie Rosja skupia się na gospodarczej oraz wojskowej integracji. Przez lata władze w Mińsku utrzymywały, że są państwem w pełni niepodległym i samodzielnym, ale gospodarczo było zupełnie inaczej. Teraz wszystko zostaje uporządkowane – mówi „Rzeczpospolitej" Aleksiej Muchin, moskiewski politolog współpracujący z władzami. – Wojskowa integracja postępuje, ale nikt o tym głośno nie mówi. Jestem wdzięczny naszym zachodnim partnerom, że zmotywowali Łukaszenkę. Bez wydarzeń 2020 roku nasze rozmowy o integracji trwałyby jeszcze dziesięć lat – dodaje. Na myśli ma zapewne sfałszowane wybory prezydenckie, brutalne represje wobec opozycji, nieuznawanie Łukaszenki za prezydenta przez świat demokratyczny i zachodnie sankcje.

Parasol atomowy

Nowa doktryna wojskowa Państwa Związkowego to najtajniejsza część czwartkowego posiedzenia Rady Najwyższej PZBiR. O tym, że została zmieniona (poprzednia była przyjęta w 2001 roku), poinformował niedawno szef rosyjskiego resortu obrony Siergiej Szojgu. Mówił m.in. o zagrożeniach ze strony NATO oraz wtórował propagandzie Łukaszenki mówiącej o zagrożeniach ze strony Polski i państw bałtyckich. – Z tych informacji, które przeciekły do mediów, wynika, że Rosja będzie używała broni atomowej nie tylko do obrony własnej, ale i obrony Białorusi. I nie tylko w przypadku, gdy któryś z np. krajów NATO użyje broni nuklearnej wobec Białorusi. Wystarczy, że Białoruś zostanie zaatakowana za pomocą broni tradycyjnej i w sytuacji zagrożenia istnienia Państwa Związkowego Rosja zakłada użycie broni nuklearnej jako pierwsza. To oznacza, że Białoruś trafia pod parasol atomowy Rosji – mówi „Rzeczpospolitej" Aleksander Alesin, czołowy białoruski ekspert wojskowy i publicysta. – W Moskwie i Mińsku nie mówi się o tym wprost, ale zwiększa się presja ze strony Rosji co do stałej obecności wojskowej na Białorusi i rozmieszczenia tu rosyjskich baz. Wprost o tym mówią emerytowani generałowie, którzy obecnie są członkami rad konsultacyjnych przy rosyjskim resorcie obrony czy pracują w akademii wojskowej Rosji. A rosnące napięcie na białorusko-polskiej granicy temu jak najbardziej sprzyja – dodaje.

Wyznanie miłości

Podczas wideokonferencji posypały się wzajemne komplementy. Putin oznajmił, że Białoruś jest nie tylko dobrym sąsiadem i najbliższym sojusznikiem. - To prawdziwie bratnia republika, bratni naród. Dążymy do tego, by tak pozostawało – mówił. - Zawsze razem broniliśmy naszej wolności i niepodległości. Ramię w ramię walczyliśmy z zewnętrznymi wrogami, razem pracowaliśmy na rzecz dobrobytu i rozwoju naszych narodów – stwierdził.

Łukaszenko zaś zaskoczył wszystkich, gdy nagle poskarżył się, że Putin „nie zabrał go ze sobą na Krym”. Dotychczas unikał jednoznacznych stwierdzeń na temat anektowanego przez Rosję w 2014 roku półwyspu. Ewidentnie zmienił zdanie. - Władimir Władimirowicz obiecał zabrać mnie ze sobą na Krym, pokazać co się zmieniło, ale dzisiaj pojechał sam i mnie nie zaprosił – powiedział Łukaszenko. - Chciałbym poprosić mojego przyjaciela i kolegę Władimira Władimirowicza, jeżeli będzie taka możliwość, chociaż poprzez kierownictwo Krymu, przekazać mieszkańcom Krymu od Białorusinów najcieplejsze życzenia, życzymy im mocnego zdrowia i wytrwałości w te niełatwe czasy. Powinni rozumieć, że nie są sami, jesteśmy obok, będziemy się wspierać – oznajmił białoruski dyktator nawiązując do obchodzonego w Rosji Dnia Jedności Narodowej.

Co ciekawie, tuż po wypowiedziach Łukaszenki, głos zabrał szef komisji ds. międzynarodowych białoruskiego parlamentu, Andrej Sawinych, który oświadczył, że Białoruś "dawno uznała Krym za rosyjski". - De facto i de iure Krym dawno został uznany za rosyjski przez białoruską stronę. Nie było jedynie politycznego oświadczenia, by to sformalizować, w rosyjskiej przestrzeni medialnej. Oświadczenie prezydenta to rzeczywistość polityczna. Dzisiaj zostało to ogłoszone jednoznacznie. Dla nas Krym, jak i miesiąc temu, to nieodłączną cześć Federacji Rosyjskiej - mówił, cytowany przez rosyjskie media.

Prowadzony przez administrację Łukaszenki kanał w serwisie Telegram „Pul Pierwogo” zdradza, że po zakończeniu posiedzenia przywódcy rozmawiali ze sobą jeszcze półtorej godziny przez telefon. - Omawiali aktualne pytania międzynarodowej i wewnętrznej agendy. Omówili w szczególności sytuację na granicy z Polską – czytamy w komunikacie.

Polityka
Emmanuel Macron wskazał nowego premiera Francji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Chiny przerywają milczenie w sprawie aktywności wojskowej w pobliżu Tajwanu
Polityka
Nadchodzą wybory prezydenckie w Gruzji. Kraj stoi nad przepaścią
Polityka
Meta przekazała darowiznę na fundusz inauguracyjny Trumpa. Zuckerberg poprawia stosunki
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Baszar Asad uciekł z Syrii. Rosjanie pozostali w swych bazach