Reklama

„Normandzka czwórka” nie przyniosła pokoju Donbasowi

Po „bardzo pożytecznych" negocjacjach Kijów podał Moskwę do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.

Aktualizacja: 12.06.2018 23:44 Publikacja: 12.06.2018 19:15

„Normandzka czwórka” nie przyniosła pokoju Donbasowi

Foto: AFP

– Oczywiście, nie mogliśmy rozwiązać wszystkich problemów, ale ja uważam, że spotkanie było bardzo pożyteczne – oświadczył szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow.

Kolejne rozmowy „normandzkiej czwórki" (Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy) odbywały się w nocy z 11 na 12 czerwca. Ławrow upierał się, że rozmawiano tam o „uregulowaniu wewnątrzukraińskiego kryzysu". Ale w trakcie spotkania ukraińskie MSZ ostro zaprotestowało przeciw nazywaniu konfliktu w Donbasie „wojną domową". Takiego sformułowania użyła zaś niemiecka publiczna Deutsche Welle, informując o rozmowach, po czym przeprosiła za „niedotrzymanie dziennikarskich standardów".

Rozmowy utknęły na propozycji wprowadzenia sił ONZ do Donbasu. Idea od 2014 roku zgłaszana przez Kijów, została w zeszłym roku przedstawiona przez prezydenta Putina jako jego własna. Od tej pory rosyjska dyplomacja robi wszystko, by nie weszła w życie.

– Wyjaśniliśmy, że pomysły zgłaszane i przez ukraińskich kolegów, i przez amerykańskich przedstawicieli, by pokojową misję przekształcić w coś w rodzaju komendantury wojskowo-politycznej kontrolującej całe terytorium proklamowanych republik (chodzi o terytoria pod władzą rosyjskich separatystów – red.), całkowicie niszczą mińskie porozumienia – wyjaśniał Ławrow. – Wydaje mi się, że Francuzi i Niemcy rozumieją naszą logikę – dodał.

Mimo fiaska spotkania z powodu rosyjskiej obstrukcji, ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Francji na wspólnej konferencji przekonywali, że „Rosja i Ukraina w zasadzie porozumiały się co do pokojowej misji ONZ, pozostały tylko różnice, jak realizowana będzie ta idea".

Reklama
Reklama

– Jestem twardo przekonany, że polityczne rozmowy mają także wpływ na uczestników działań bojowych (w Donbasie) – pocieszał się niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Mass. Do świtu 12 czerwca separatyści 30 razy ostrzelali pozycje ukraińskie, w tym siedem razy z artylerii, raniąc trzech żołnierzy. Ukraińcy nie pozostali dłużni i zabili jednego bojówkarza, a trzech ranili.

Po powrocie do Kijowa, już 12 czerwca ukraiński minister spraw zagranicznych Pawło Klimkin poinformował, że Rosja otrzyma „coś w rodzaju prezentu" z okazji swego święta – obchodzonego właśnie Dnia Rosji (w rocznicę ogłoszenia w 1990 roku deklaracji niezależności). Kijów przesłał do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze „rozszerzone memorandum", oskarżając Rosję o łamanie międzynarodowej konwencji o zwalczaniu terroryzmu oraz konwencji ONZ o likwidacji wszelkich przejawów dyskryminacji rasowej. Pozew do Trybunału to 29 tomów o łącznej wadze 90 kilogramów.

„Wyżsi urzędnicy Rosji uporczywie kłamią, mówiąc, że nie werbowali terrorystów, którzy dokonywali zamachów w Odessie, Charkowie i Kijowie. Kłamią, że nie wypędzają Ukraińców i Tatarów krymskich z okupowanego Krymu" – podsumował na Facebooku ukraińskie zarzuty prezydent Petro Poroszenko.

Polityka
Partia Finów krytykowana za obronę miss, która straciła tytuł za rasistowski gest
Polityka
Brytyjscy politycy bronią BBC przed atakami Trumpa. „Chce ingerować w naszą demokrację”
Polityka
Donald Trump pozywa BBC. Domaga się nawet 10 mld dolarów odszkodowania
Polityka
Donald Trump o zamordowaniu Roba Reinera: Cierpiał na zespół zaburzeń Trumpa
Polityka
Majątek Trumpów rośnie na kryptowalutach
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama