Reklama
Rozwiń
Reklama

Rosja ogranicza kontakty z NATO

Moskwa zawiesza relacje z sojuszem atlantyckim. – Celem jest skłócenie członków paktu – mówi „Rz" były szef biura NATO w Moskwie.

Publikacja: 19.10.2021 18:33

Biuro misji łącznikowej NATO w Moskwie zajmowało się m.in. komunikacją z rosyjskim resortem obrony p

Biuro misji łącznikowej NATO w Moskwie zajmowało się m.in. komunikacją z rosyjskim resortem obrony podczas manewrów

Foto: AFP, Dimitar Dilkoff

„Relacje Rosji i NATO dobiegły smutnego końca", „Moskwa decyduje się na zerwanie stosunków z NATO", „Koniec epoki. Cofamy się o 30 lat". To wtorkowe reakcje rosyjskich mediów na decyzję Moskwy, o której w Kwaterze Głównej sojuszu dowiedziano się w poniedziałek z briefingu prasowego szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa.

Do 1 listopada Rosja wycofa z Brukseli wszystkich dyplomatów i wstrzymuje pracę swojego przedstawicielstwa przy NATO. Do tego czasu pracownicy wojskowej misji łącznikowej sojuszu i biura informacyjnego NATO muszą opuścić Moskwę. W „sprawach pilnych" Ławrow odsyła przedstawicieli NATO do ambasadora Rosji w Belgii. Na Kremlu twierdzą, że to reakcja na wyproszenie z siedziby sojuszu ośmiu rosyjskich dyplomatów oskarżonych o szpiegostwo oraz zmniejszenie liczebności rosyjskiej misji z 20 do 10 osób.

– Moskwa chce w ten sposób zademonstrować, że NATO jest niezbyt istotną instytucją i że lepiej mieć do czynienia bezpośrednio z poszczególnymi krajami sojuszu – mówi „Rzeczpospolitej" Robert Pszczel, były dyrektor biura NATO w Moskwie, obecnie ekspert Fundacji im. Pułaskiego. – Być może ktoś sobie wykoncypował w Moskwie, że tego typu ogłoszona z przytupem decyzja wpłynie na niektórych członków NATO i że zaczną iść na jakieś ustępstwa i próbować Rosję udobruchać. Celem jest skłócenie i wprowadzenie zamieszania wewnątrz NATO – twierdzi.

Czytaj więcej

Rosja zamyka misję przy NATO po wydaleniu personelu

Z Moskwy takie sygnały już płyną. Rosyjskie media wskazują, że w obecnej sytuacji kluczowe znaczenie ma bezpośredni kontakt generała Walerija Gierasimowa (dowódcy Sztabu Generalnego rosyjskiej armii) z przewodniczącym Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA generałem Markiem Milleyem. We wrześniu spotykali się w Helsinkach i przez sześć godzin rozmawiali m.in. o „zmniejszeniu ryzyka konfrontacji wojskowej".

Reklama
Reklama

– Dzisiaj mamy już do czynienie z gorącą fazą zimnej wojny 2.0. Nasze relacje pogarszały się stopniowo od 20 lat. Stanowisko Rosji jest proste: chcecie wojny, będziecie mieli wojnę. Ale jako pierwsi nie zaatakujemy – mówi „Rzeczpospolitej" Igor Korotczenko, redaktor naczelny rosyjskiego czasopisma „Nacjonalna Oborona", pułkownik Sztabu Generalnego Rosji w stanie spoczynku. – Rosja i NATO powinny jak najszybciej uruchomić alternatywny zamknięty kanał łączności, bo wojna w Europie doprowadzi do katastrofy. Zagrożenie jest całkiem poważne, konflikt może wybuchnąć z byle powodu i spowodować błyskawiczną eskalację – ostrzega.

Atmosferę panującą w Rosji najlepiej obrazuje to, że jeden z niezależnych od Kremla ekspertów wojskowych odmówił komentarza „Rzeczpospolitej" w obawie przed represjami. – W świetle nowego prawa to może zostać uznane za przekazanie tajnych informacji za granicę – tłumaczył i zastrzegł anonimowość.

Polityka
Niemcy zbroją się na potęgę, ale brakuje im żołnierzy
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Polityka
Nancy Pelosi pożegna się z Kongresem. Zasiada w nim od niemal 40 lat
Polityka
Największe lotniska USA mają obsługiwać mniej lotów. To skutek shutdownu
Polityka
Gwiazda ruchu MAGA zaczyna dystansować się od Donalda Trumpa. Dlaczego?
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Polityka
Trump: Putin powiedział, że to ja muszę zakończyć wojnę na Ukrainie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama