Ardern poinformowała opinię publiczną o tym, że jest w ciąży, już po objęciu stanowiska szefa rządu. Lekarze wyznaczyli termin porodu na najbliższą niedzielę, 17 czerwca.
Dr Jennifer Curtin, politolog z Uniwersytetu w Auckland przyznaje, że Nowozelandczycy, w związku z ciążą szefowej rządu, są nieco "podekscytowani, ponieważ jest to coś nowego, co zdarza się bardzo rzadko". - To wielka chwila - dodaje.
"Time" przypomina, że w Nowej Zelandii, przed objęciem stanowiska przez Ardern, kobiety już dwukrotnie stały na czele rządu. Ponadto to właśnie Nowa Zelandia była pionierem, jeżeli chodzi o przyznanie praw wyborczych kobietom - Nowozelandki otrzymały je już w 1893 roku. W tym roku przypada 125. rocznica tej decyzji.
Dotychczas tylko raz zdarzyło się, by urzędująca szefowa rządu urodziła dziecko - w 1990 roku premier Pakistanu Benazir Bhutto urodziła córkę Bakhtawar. Z kolei w kwietniu senator z Illinois Tammy Duckworth została pierwszym członkiem Senatu w historii, który urodził dziecko w czasie trwania swojej kadencji.
"Time" zwraca też uwagę, że w rodzinie Ardern rolę pełnoetatowego opiekuna dziecka przejmie partner szefowej rządu, Clarke Gayford, co również będzie symbolem emancypacji kobiet w Nowej Zelandii.