Dlaczego prezydent sam nie ogłosił decyzji o stanie wyjątkowym? Minister tłumaczy

O decyzji w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego informował rzecznik prezydenta. Dlaczego Andrzej Duda nie uczynił tego osobiście? Postępowanie głowy państwa tłumaczył w TVN24 prezydencki minister Andrzej Dera.

Publikacja: 08.09.2021 11:07

O decyzji w sprawie stanu wyjątkowego nie poinformował osobiście prezydent Andrzej Duda

O decyzji w sprawie stanu wyjątkowego nie poinformował osobiście prezydent Andrzej Duda

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Prezydent Andrzej Duda zdecydował o wydaniu rozporządzenia o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przy granicy z Białorusią, na terenie 115 miejscowości w województwie podlaskim i 68 - w woj. w lubelskim. O wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni wnioskowała w związku z sytuacją na granicy z Białorusią Rada Ministrów. Wprowadzenie stanu wyjątkowego weszło w życie z dniem ogłoszenia, 2 września. Cztery dni później decyzję prezydenta w tej sprawie zaakceptował Sejm.

- Wszystko to się odbyło zgodnie z przepisami, prezydent zaakceptował to (stan wyjątkowy - red.), przesłał do parlamentu, parlament w ostatni poniedziałek zaakceptował wprowadzenie stanu wyjątkowego - skomentował w TVN24 prezydencki minister Andrzej Dera.

Sens wprowadzenia stanu wyjątkowego przedstawił rząd.

Andrzej Dera

O rozporządzeniu prezydenta w sprawie stanu wyjątkowego poinformował jego rzecznik Błażej Spychalski. Dlaczego Andrzej Duda sam nie oznajmił swojej decyzji i nie przedstawił argumentacji w sprawie?

- Ponieważ sens wprowadzenia stanu wyjątkowego przedstawił rząd - odparł Dera.

Czytaj więcej

Stan wyjątkowy. Sikorski: Rząd chce ukryć, że na granicy nic się nie dzieje

"Prezydent musiałby mówić to samo"

Dopytywany, czy prezydent podpisuje się pod wszystkim, co w sprawie stanu wyjątkowego mówi rząd, minister odparł: - Tak.

- Wnioskodawcą stanu wyjątkowego jest rząd i to rząd wytłumaczył obywatelom i w tym momencie prezydent akceptuje to albo nie. Gdyby nie zaakceptował, to podejrzewam, że wtedy byłoby wystąpienie prezydenta i by powiedział, dlaczego tego nie akceptuje - mówił Dera.

Dodał, że argumenty prezydenta byłyby takie same jak te przytaczane przez rząd. - I nie trzeba kalki, powtarzania tego - ocenił.

- Przyczyny wprowadzenia stanu wyjątkowego zostały ogłoszone publicznie i prezydent musiałby mówić to samo - podkreślił Andrzej Dera.

Czytaj więcej

Komorowski: Jeżeli jest rzeczywiste zagrożenie militarne, to się wprowadza stan wojenny. Z grubej rury

"Publicznie rząd powiedział, dlaczego chce wprowadzić stan wyjątkowy"

Dlaczego prezydent Andrzej Duda nie zwołał w tej sprawie Rady Gabinetowej lub Rady Bezpieczeństwa Narodowego?

- Sprawa wprowadzenia stanu wyjątkowego była konsultowana przez pana prezydenta. Były spotkania, w których uczestniczyli wszyscy ci, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo naszego kraju - odparł Andrzej Dera zastrzegając, że nie wszystkie informacje można podawać do publicznej wiadomości.

- To się odbyło w ten sposób i te argumenty tam padły, publicznie rząd powiedział, dlaczego chce wprowadzić stan wyjątkowy, publicznie w parlamencie była debata polityczna - powiedział prezydencki minister.

Prezydent Andrzej Duda zdecydował o wydaniu rozporządzenia o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przy granicy z Białorusią, na terenie 115 miejscowości w województwie podlaskim i 68 - w woj. w lubelskim. O wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni wnioskowała w związku z sytuacją na granicy z Białorusią Rada Ministrów. Wprowadzenie stanu wyjątkowego weszło w życie z dniem ogłoszenia, 2 września. Cztery dni później decyzję prezydenta w tej sprawie zaakceptował Sejm.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Szymon Hołownia o różnicach między partiami. „Trzecia Droga spełnia obietnice”
Polityka
Zbigniew Ziobro chce stanąć przed komisją ds. Pegasusa. „Nawet w stanie paliatywnym”
Polityka
To koniec Trzeciej Drogi? PSL rozważa propozycję innej koalicji politycznej
Polityka
Tusk po konsultacjach ze Szmyhalem: Posunęliśmy się krok do przodu
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł