Od 3 września na granicy Polski z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy związany z kryzysem migracyjnym i zbliżającymi się ćwiczeniami armii rosyjskiej i białoruskiej pod kryptonimem Zapad.
Podpisane przez prezydenta Andrzeja Dudę rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego dotyczy 183 miejscowości w województwach podlaskim i lubelskim. Klub Lewicy złożył projekt uchwały w sprawie uchylenia rozporządzenia. W poniedziałek Sejm na pilnym posiedzeniu debatował w sprawie decyzji prezydenta.
- Dzisiaj widzimy dokładnie, że w Moskwie, w Mińsku rozpisane są scenariusze, które zagrażają naszej suwerenności, zagrażają bezpieczeństwu państwa polskiego - mówił premier Mateusz Morawiecki.
Premier Mateusz Morawiecki na sali plenarnej Sejmu
W ocenie szefa rządu jest to "prowokacja polityczna". - Dla nas strzeżenie polskiej granicy, dbałość o to, żeby nikt jej w sposób nielegalny nie przekraczała należy do podstawowych obowiązków, których będziemy strzec i zabiegać o nie poprzez użycie wszystkich możliwych sił, środków, funkcjonariuszy - powiedział. Premier zapowiedział, że wkrótce zostanie przedłożona ustawa, która będzie miała na celu zrekompensowanie strat finansowych spowodowanych wprowadzeniem stanu wyjątkowego. - Nikt nie poniesie strat z tego powodu - zadeklarował premier.