Dzień przed głosowaniem dwie członkinie SN Elena Kagan i Sonia Sotomayor wyraziły niepokój, że niechęć do nominacji Kavanaugha może zaszkodzić tej instytucji. „Po części siła i prawowitość tego sądu wynikają z tego, że ludzie nie postrzegają go tak jak pozostałych instytucji rządowych w tym kraju. Innymi słowy, ludzie powinni postrzegać sąd nie jako politycznie podzielony, nie jako przedłużenie polityki, ale jako stojący ponad tym wszystkim" – powiedziała Kagan podczas wystąpienia na Princeton University.
Zatwierdzenie sędziego Kavanaugha oznacza, że zachwieje się ideologiczna równowaga Sądu Najwyższego, powstanie w nim konserwatywna większość. Kavanaugh zajmie bowiem miejsce emerytowanego sędziego Anthony'ego Kennedy'ego, który głosował raz konserwatywnie, innym razem liberalnie. Kavanaugh ma dopiero 53 lata, co oznacza, że jego obecność i wpływ na decyzje SN naród odczuwać będzie przez wiele lat.
„To największy wkład, jaki wnieśliśmy w budowanie naszego kraju od dłuższego czasu" – powiedział sen. Mitch McConnell, przewodniczący większości w Senacie. Taki był zamysł prezydenta Trumpa, który jeszcze w czasie kampanii wyborczej obiecał obsadzić SN konserwatywnymi członkami.
Starcie listopadowe
Głosowanie odbyło się miesiąc przed wyborami połówkowymi do Kongresu, w których ważą się losy republikańskiej większości i w których demokraci liczą na przejęcie kontroli przynajmniej nad jedną izbą Kongresu. Debata nad prawdomównością sędziego Kavanaugha oraz jego postawą moralną, jaka rozgorzała po oskarżeniach wysuniętych przez dr Christine Blasey Ford, Deborah Ramirez i Julie Swetnick, wydaje się mobilizować wyborców po obu stronach podziału politycznego.
Po stronie liberalnej do głosowania na swoich kandydatów szykują się rzesze obrońców praw kobiet i zwolenników ruchu #MeToo. „Moje przesłanie do wielu milionów tych, którzy są oburzeni tym, co się tutaj stało: głosujcie" – powiedział demokratyczny senator Chuck Schumer. O tym, jaką siłę ma sprzeciw wobec Kavanaugha, świadczy sytuacja z piątku. Chwilę po tym, gdy republikańska senator Susan Collins z Maine oświadczyła, że poprze jego kandydaturę, posypały się dotacje na portalu crowdfundingowym zbierającym fundusze na kampanię przeciwko jej ponownemu wyborowi w 2020 r. Do soboty portal ten, który przeznaczy zbiórkę na przyszłego oponenta Collins, wygenerował ponad 3,2 mln dolarów. To pokaźna suma jak na Maine, które zamieszkuje zaledwie 1,3 mln osób.
Natomiast republikanie, którzy twierdzą, że Kavanaugh został źle potraktowany podczas przesłuchania i padł ofiarą afery rozpętanej z powodów politycznych, są przekonani, że dzięki temu więcej republikanów pójdzie głosować w listopadzie. - To, co się dzieje teraz z tym sędzią, to to, co demokraci zrobią z naszym krajem, jak przejmą kontrolę w Kongresie po listopadowych wyborach – straszą prezydent Trump i jego sprzymierzeńcy, chcąc zmotywować republikańskich wyborców do głosowania.