Swoją pierwszą pracę dla rządu Kraszewski zawdzięcza Stanisławowi Żelichowskiemu, szefowi Klubu PSL, który był ministrem ochrony środowiska w latach 1993 – 1997. W 1997 r. szukał eksperta ds. oceny wpływu inwestycji na środowisko. Naukowcy z politechniki wskazali mu właśnie Kraszewskiego. – Wykonał bardzo dobrą pracę – ocenia Żelichowski. – Był potężny boom inwestycyjny w zakresie ekologii, zagraniczni inwestorzy próbowali nam wcisnąć technologie przeznaczone do wycofania. Kraszewski nas przed nimi chronił – mówi. Zapewnia, że PSL nie miało wpływu na obsadę resortu. Stanowisko jego szefa, zgodnie z umową koalicyjną, należy do PO. – Nikt mnie nie pytał o zdanie. Choć gdyby pytał, powiedziałbym, że Kraszewski to bardzo dobry kandydat – dodaje.
Od doradzania Żelichowskiemu zaczęła się współpraca Kraszewskiego z publicznymi instytucjami. Od 1997 r. jest ekspertem Sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, od grudnia 2007 r. członkiem rady nadzorczej Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, od lipca 2009 r. społecznym doradcą pełnomocnika rządu ds. polskiej energetyki jądrowej.
Dzięki tym kontaktom miał okazję wprowadzić w życie system wyboru najlepszego wariantu inwestycji (drogi, oczyszczalni ścieków) – tzw. metodę analizy wielokryterialnej. – W pierwszym etapie badamy kilkanaście wariantów, bardzo wstępnie, bez kosztownych analiz, konsultujemy się z mieszkańcami. Z tego pozostają dwa – trzy warianty, które są już analizowa- ne bardzo dokładnie – mówi.
To jego konik. Uczy tej metody na politechnice. Poznał ją w latach 80. na Politechnice Mediolańskiej. Obserwował, jak za jej pomocą Włosi wybierali najlepszy wariant obwodnicy Mantui. – Byłem pod wrażeniem tego, jak wśród włoskich krzyków i kłótni każdego dnia na ekranie komputera wyłania się coraz wyraźniej, który sposób poprowadzenia obwodnicy jest dobry, a który zły – opowiada.
[srodtytul]Negocjator z Rospudy[/srodtytul]
W Polsce zazwyczaj działa się odwrotnie. Najpierw urzędnicy „rysują” drogę, potem pojawiają się problemy z mieszkańcami. Tak było w przypadku obwodnicy Augustowa, która miała przebiegać przez cenną przyrodniczo dolinę Rospudy, co zaowocowało konfliktem między ekologami a augustowianami. To Kraszewskiego minister Nowicki wysłał wtedy do rozwiązania konfliktu.