Najważniejszym punktem politycznego dnia było wczorajsze spotkanie w cztery oczy. Donald Tusk rozmawiał z Waldemarem Pawlakiem dwukrotnie. Ustalali podział resortów między PO i PSL. Wyniki utajniono. Mają oficjalnie zostać przedstawione dopiero dziś. Politycy PO twierdzą, że nawet Grzegorz Schetyna nie poznał szczegółów.
– Na pewno połączymy resort transportu i budownictwa, a gospodarkę morską włączymy do rolnictwa lub Ministerstwa Gospodarki – mówił po spotkaniu Schetyna. To o ten ostatni resort politycy kruszą kopię. Rozmowa miała przesądzić, czy ludowcy dostaną Ministerstwo Gospodarki, a na jego czele stanie Pawlak.
Przed spotkaniem liderów politycy obu partii nie chcieli rozstrzygać, komu przypadną poszczególne ministerstwa. – Przeglądamy teraz dokumenty, dyskutujemy o wszystkich kwestiach spornych, które są może mało atrakcyjne, ale bardzo ważne – mówił Grzeszczak. Chociaż zapowiadano, że skład rządu zostanie ogłoszony lada dzień, PO chce, aby nazwiska kandydatów na ministrów poznał najpierw prezydent Lech Kaczyński.
– Byłoby dobrym początkiem współpracy, gdyby skład rządu przedstawiono najpierw prezydentowi, a potem dziennikarzom – uznał Jarosław Gowin. PSL liczy, że poza gospodarką dostanie jeszcze dwa resorty: rolnictwa i środowiska. – Mamy co najmniej trzech kandydatów na stanowisko ministra rolnictwa – mówił w radiowych „Sygnałach dnia” Marek Sawicki z PSL. – Są to Stanisław Kalemba, Mirosław Maliszewski i ja.
W nieoficjalnych rozmowach pojawia się też kwestia Ministerstwa Infrastruktury dla ludowców. Inaczej jednak to widzą politycy PO. Władze partii rozważały ostatnio jako swojego kandydata na stanowisko szefa infrastruktury Krzysztofa Opawskiego. Kierował on tym resortem w rządzie Marka Belki. PSL ma uspokoić zapewnienie, że będą mieli swoich wiceministrów w każdym resorcie, co zapowiadał już w ubiegłym tygodniu Donald Tusk.