Chciałem rozpocząć to wystąpienie od podziękowania pod adresem prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego (oklaski), że doprowadził do tego porozumienia. Jest to także dzień, w którym wszyscy Polacy, niezależnie od tego, czy wierzą w Boga czy nie, jakiego są wyznania, jakiej są opcji politycznej, wszyscy Polacy bez wyjątku przygotowują się do jutrzejszej rocznicy.
(...) W narodzie, który przeżył poprzedni wiek w sposób tak dramatyczny, tak tragiczny, niech nikt nie drwi z obaw i lęków narodu, którego fundamentalnym doświadczeniem jest poczucie zagrożenia i niesprawiedliwości. Chciałem podziękować tym wszystkim, którzy z jak najlepszą wolą, różniąc się zarówno z moją formacją, z moimi poglądami przystąpili jednak do pracy nad tym, aby to nasze wspólne, narodowe dzieło zostało uwieńczone kolejnym dobrym finałem.
Nie ma powodu w mojej ocenie ubolewać nad tym, że partie polityczne, cztery kluby parlamentarne, które reprezentują przygniatającą większość Polaków (...) podjęły dyskusję o tym, w jaki sposób ratyfikować traktat lizboński, a co za tym idzie, jak gwarantować bezpieczeństwo i rozwój Polski wedle... najlepszego rozumienia. To jest nasze prawo i obowiązek wobec Polaków, wobec naszych wyborców, aby reprezentować czasami odmienne poglądy. Ale naszym świętym obowiązkiem jest odnajdywanie tego, co wspólne w sytuacji, w chwili kiedy czujemy, a przecież wszyscy to czujemy, że Polska po raz kolejny może zdobyć pozycję, która zagwarantuje nam realne bezpieczeństwo i szansę rozwoju tu na naszym kontynencie. (...) Wspólnie z panem prezydentem Lechem Kaczyńskim podjęliśmy zobowiązanie publiczne wobec Polaków i wobec państwa, że będziemy gwarantować dotrzymanie umowy, umowy politycznej, którą zawarliśmy. Zgodnie z tą umową w swojej treści, w swojej istocie europejską, a służącą Polakom. Wszyscy na tej sali wygrywają i Polacy wygrywają. Wspólne zwycięstwo jest wtedy możliwe, kiedy podejmuje się wysiłek na rzecz innych, nie tylko własnej racji. Mieliśmy obaj w czasie naszej długiej rozmowy przekonanie, że pora przerwać debatę, w której ktoś kogoś musi pokonać. W chwilach szczególnych, a tak się zdarzyło, że u nas to jest chwila szczególna, debata i finał debaty nad traktatem lizbońskim, trzeba uznać, że nie ma się monopolu na rację. (...)
skróty pochodzą od redakcji
Polacy są zadowoleni z naszego członkostwa w Unii. Wysokie poparcie, jakim cieszy się UE wśród naszych obywateli, to pozytywny czynnik pomagający nam kształtować oblicze Unii z korzyścią dla RP i z korzyścią dla całej Europy (...) Będąc w Unii, trzeba także pamiętać, że najistotniejszym warunkiem jej istnienia była i jest umiejętność kompromisu między narodami i państwami, mądrego i roztropnego. Wyważania racji, umiejętnego godzenia bardzo często sprzecznych interesów. Traktat lizboński zastąpił tzw. europejską konstytucję. To dokument niezwykle kontrowersyjny z naszego punktu widzenia. Zawiera on wiele rozwiązań, które Polska nie mogła uznać za optymalne. W negocjacjach nad traktatem udało się w przeciwieństwie do treści tzw. europejskiego traktatu konstytucyjnego utrzymać system głosowania nicejskiego aż do roku 2017, wynegocjować tzw. mechanizm Joaniny, nie dopuścić do wpisania zasady prymatu prawa unijnego nad prawem narodowym, umocnić kompetencje państwa narodowego w stosunku do Unii, wprowadzić kluczową dla Polski zasadę solidarności energetycznej, wpisać zasadę kompetencji państwa członkowskiego w dziedzinie bezpieczeństwa wewnętrznego, zapewnić Polsce stałego rzecznika generalnego w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości. Ta sprawa wydawałaby się mniej istotna, ale symbolicznie ta właśnie sprawa potwierdza obecność Polski wśród sześciu największych państw unijnych. Z poparciem Polski z ustaleń lizbońskich zniknęły wszystkie zapisy nadające UE atrybuty państwa. Unia jest i musi pozostać silnym związkiem, ale wyłącznie państw narodowych.
Niezwykle ważne z punktu widzenia interesów RP jest przystąpienie naszego kraju do tzw. protokołu brytyjskiego. Gwarantuje ono, że nasz kraj bez własnej woli nigdy nie będzie zmuszony do przyjęcia norm sprzecznych z narodową tradycją, obyczajowością i interesem. Jednocześnie zadeklarowaliśmy, że Polska będzie spełniała wysokie standardy społeczne i ochronę pracy w duchu solidarności zarówno tej z małej, jak i tej z dużej litery.