Co z tego, że w koalicji jest miło?

Maciej Płażyński: Czeka nas parę straconych lat z najlepszego czasu dla Polski. Trudno nie wystawiać im czerwonej kartki – tak rządy PO i PSL ocenia były marszałek Sejmu i jeden z założycieli Platformy Obywatelskiej

Aktualizacja: 02.06.2008 13:07 Publikacja: 02.06.2008 04:44

Jeszcze nie stać nas na ekipę, która tylko administruje krajem i odbudowuje zaufanie przez uśmiechy

Jeszcze nie stać nas na ekipę, która tylko administruje krajem i odbudowuje zaufanie przez uśmiechy – uważa Maciej Płażyński

Foto: KFP, Krzysztof Mystkowski Krzysztof Mystkowski

Rz: Mamy półrocze rządów PO – PSL. Gdy porówna je pan z półroczem rządów AWS, kiedy był pan marszałkiem Sejmu, to jaki bilans wychodzi?

Maciej Płażyński, poseł niezrzeszony:

Półrocze to za krótki okres na pełną ocenę, ale różnice są widoczne. AWS przygotowywała propozycje poważnych reform i po pół roku toczyła się wielka publiczna debata nad tymi koncepcjami. W ciągu kilku miesięcy pokazano je w postaci projektów ustaw, a po roku i dwóch miesiącach od wyborów były już wdrażane. Natomiast premier Donald Tusk i jego ekipa nic nie pokazują, bo według mnie nic nie mają.

Nie mam pretensji o to, że Sejm nie uchwala wielu ustaw. Przecież nie chodzi o ilość. Za czasów rządu AWS potrzebne były wyjątkowe, poważne zmiany, ponieważ mieliśmy wieloletnie zaszłości w całej sferze publicznej. Teraz Polska jest inna. Ale naprawdę jest co w kraju zmieniać. Nie znamy wizji tych zmian. Trudno nawet porównać np. biały szczyt i słabe projekty ustaw obecnego rządu z zasadniczą reformą służby zdrowia pokazaną po kilku miesiącach pracy rządu Jerzego Buzka.Te różnice biorą się z tego, że polityka przestała być tak propaństwowa, jak my ją rozumieliśmy. Zrobiła się „gazetowa”. To jest polityka pod sondaże, pod przyszłe cele polityczne. Marian Krzaklewski też co prawda miał w głowie misję zostania prezydentem, ale był przekonany, że najpierw AWS musi zmienić Polskę. Natomiast Donald Tusk uznał, że nie warto się narażać wyborcom, ponieważ on chce być prezydentem. A do wyborów ma jeszcze trzy lata.

Czyli, jeśli będzie dokonywał zmian, to dopiero po prezydenckiej kampanii?

Tak. Koledzy z Platformy często mówią, że w trudne rzeczy – jak np. podatek liniowy – będą wchodzić w 2010 roku albo później. Czyli po wyborach. Znaleźli sobie usprawiedliwienie: po co się wysilać, skoro Lech Kaczyński wszystko im zawetuje.

AWS też miała problem z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, dość chętnym do wetowania ustaw. On sporo rzeczy zablokował ze szkodą dla Polski: reformę podatkową, reprywatyzację, powstanie IPN. Popsuł też reformę administracyjną. Wszystko w interesie partii będącej jego zapleczem. Ale jeśli się zgłasza wiele ważnych kwestii, to część z nich przechodzi. PO przyjęła inną taktykę.

Patrząc na polityczne konsekwencje, jakie AWS poniosła za reformy, to może PO postępuje zdroworozsądkowo?

To jest właśnie różnica filozofii między AWS i PO. AWS chciała zrealizować wyborcze obietnice. Tworząca ją „Solidarność” czuła się odpowiedzialna za funkcjonowanie sfery społecznej i nikt się nie zastanawiał, czy warto podejmować decyzje, ponieważ to się odbije na sondażach. Były pytania: jak to zrobić sprawnie?, jak skutecznie przekonać ludzi do reform? Teraz wygrywa się wybory, ma się silny mandat do rządzenia, a później się mówi: nie będziemy realizować naszego programu, bo się narazimy i skończymy jak AWS – przegramy wybory. Jeśli misją polityków jest wygrywanie następnych wyborów, to jest to absolutne oszustwo.

AWS to była ostatnia odważna ekipa?

Na razie tak. PiS było trochę podobne – zmieniało tę część państwa, na której mu najbardziej zależało, nie zważając na wyniki sondaży. Niestety, nie reformowało podstawowych sfer życia Polaków. Polskiej polityce brakuje tej dawnej filozofii dokonywania zmian. Nie usprawiedliwiajmy się, że podobnie wygląda polityka w Europie Zachodniej. My tę Europę dopiero gonimy i musimy podejmować trudne działania.

Polityka przestała być propaństwowa, zrobiła się „gazetowa”. Donald Tusk uznał, że nie warto narażać się wyborcom, ponieważ chce być prezydentem

Jeszcze nie stać nas na ekipę, która tylko administruje krajem i odbudowuje zaufanie poprzez uśmiechy. Bo to jest jak w źle działającej firmie: jak nowy dyrektor mówi załodze, że teraz będzie miło, to może tak będzie przez pierwszy rok, ale za dwa lata wywiozą go na taczkach, ponieważ firma zbankrutuje.

Wróży pan taczki Tuskowi?

Nie. Tylko uważam, że lepiej odczuć gniew ludu w postaci utraty poparcia, ale mieć przekonanie, że się coś zrobiło w interesie Polski. Że z perspektywy historii zdało się egzamin. AWS była ostatnią tak myślącą ekipą.

Program rządzenia trzeba przygotować, jeszcze będąc w opozycji. Koalicja AWS – UW nie miała pracującego wcześniej gabinetu cieni, ale wdrożyła kilka trudnych reform społecznych przygotowanych przez „Solidarność” – związek zawodowy, który miał zapał i odwagę, i czuł się odpowiedzialny za swoje propozycje. Pamiętam, jakie było zaskoczenie, że ekipa Krzaklewskiego uparcie bierze na siebie trudne resorty, a UW te, w których łatwiej brylować – jak MSZ czy MON. Reforma administracyjna z kolei była konikiem Unii Wolności. Do tego Leszek Balcerowicz miał w głowie własne plany naprawy finansów, Janusz Steinhoff pakiet zmian w górnictwie przegadanych z załogami wiele miesięcy wcześniej, a Longin Komołowski zmiany w zbrojeniówce i na kolei. I to się wszystko razem złożyło. AWS przyszła gotowa do sprawowania władzy, choć nie była pewna zwycięstwa, jak PO.

Platforma zaskoczyła mnie udawanym, jak się okazało, gabinetem cieni. Może był to gabinet Janka Rokity i gdy on odszedł, okazało się, że pozostała pustka?

Dlaczego pan sądzi, że to był udawany gabinet cieni?

Bo nic nie przygotowali. PO to była chyba jedyna partia, która już kilka miesięcy po wyborach 2005 r. mogła powiedzieć z pewnością, że po następnych wyborach bez niej nie da się rządzić. A mimo tego przekonania koledzy nie przygotowali się do tej funkcji. Nie mówiąc już o tym, że personalnie potraktowano ten gabinet cieni jako zabawę, a nie poważny pomysł. Polityków obsadzono w innych resortach niż te, do których się rzekomo przygotowywali. Jeszcze dziesięć lat temu nikt by się nie odważył na takie zabawy. Na robienie czegoś, co jest związane tylko z propagandą. Był w nas mit „Solidarności”, który wskazywał, że partyjniactwo to coś złego, że najważniejsze jest państwo, ważne są kompetencje, a w polityce ludziom mówi się również niepopularne rzeczy.

A może na pomysły PO nie zgadza się koalicyjne PSL i dlatego nie może wiele zrobić?

Wygrała PO i to ona ma dominującą pozycję. Nic ich nie usprawiedliwia. Cóż im przeszkadzało pokazywać, jak są przygotowani do zmian w służbie zdrowia, w finansach publicznych, w reformie emerytalnej? A jeśli między koalicjantami są tak wielkie różnice, to niech w tej koalicji publicznie trzeszczy! Niech wykuwają rozwiązania, szukają wyjść, jak realizować program. Jarosław Kaczyński miał gorszą sytuację ze swymi dwoma koalicjantami, a różnymi metodami – choć części polecać nie warto – realizował swój główny program.

Przecież nie jest w interesie nas, Polaków, żeby w koalicji było miło, tylko żeby była skuteczna. A na razie jest tylko miło. PO i PSL wśród osiągnięć swego półrocza nawet wymieniają, że są najmilszą koalicją ze wszystkich. I co mi z tego? Ci, którzy uwierzyli w PO i na nią głosowali, zaczynają się tym martwić.

Gdyby powstał PO – PiS, byłoby inaczej?

To, że nie powstał, jest dla Polski historycznie zmarnowaną szansą. Niewykorzystaniem entuzjazmu zrodzonego po marnych latach rządów SLD. W 2005 r. zrodziło się kolosalne zaufanie i chęć głosowania na „mądrzejszy AWS”, czyli PO – PiS. Niestety, koledzy nie sprostali wtedy wyzwaniom, a takiego zaufania nie da się odbudowywać co dwa, trzy lata.

Kto nie sprostał, PiS czy PO?

Bardziej bym wskazywał na Platformę, chociaż pewnie PiS też nie było tak elastyczne, jak liderzy AWS w stosunku do UW. Leszek Balcerowicz w kampanii wyborczej w 1997 roku bardzo ostro oceniał AWS i wydawało się, że ta koalicja jest prawie niemożliwa. Nastroje anty-UW w elektoracie AWS też były totalnie niechętnie. W związku z tym była to koalicja przeciwko swym wyborcom i sondażom. Ale powstała. Dlatego że bez niej nie zrealizowano by tego, co było potrzebne Polsce.

Można wskazywać, kto jest bardziej winny: PO czy PiS, ale to zawsze jest tylko małość liderów życia politycznego. Zepsuli coś, co było ważne, entuzjastyczne, wiarygodne dla szerokich środowisk i dzięki czemu można byłoby nawet zmienić konstytucję. Do tego była bardzo dobra koniunktura polityczna i gospodarcza dla Polski. Groźby weta nie było. Idealny czas na dokończenie zmian w Polsce. I co nam koledzy zafundowali? Wepchnęli nas w antypaństwową koalicję. A teraz PO rządzi bardziej samodzielnie, ale co z tego, skoro jednocześnie mówi, że rządzić nie może, i wszystko odkłada z powodu prezydenta, PSL czy innej niemocy. Czeka nas parę straconych lat z najlepszego czasu dla Polski. Trudno nie wystawiać im czerwonej kartki.

Znając dobrze liberałów, spodziewał się pan, że tak będą wyglądały obecne rządy Platformy?

Kiedy budowaliśmy PO, miałem przekonanie, że jest to środowisko bardzo ideowe. Obawiałem się ich dominacji w wielu sprawach, bo części ich przekonań nie podzielałem.

Oczywiście zawsze bardziej niż inni doceniali propagandę. Mieli wyraźne wpływy w mediach, zdobyli ich sympatię i potrafili to wykorzystywać. To była ważna część ich kapitału. Ale wydawało mi się, że ich pragmatyzm ma swoje granice. Dziś nie wiem, gdzie jest ich „non possumus” – granica, której nie przekroczą. Tym mnie zaskakują.

Rz: Mamy półrocze rządów PO – PSL. Gdy porówna je pan z półroczem rządów AWS, kiedy był pan marszałkiem Sejmu, to jaki bilans wychodzi?

Maciej Płażyński, poseł niezrzeszony:

Pozostało 98% artykułu
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich