– Miarka się przebrała. Nie możemy pozwalać na łamanie zasad parlamentaryzmu – mówił Przemysław Gosiewski, uzasadniając inicjatywę Klubu PiS. Głównym powodem wniosku są słowa marszałka na temat incydentu w Gruzji z udziałem Lecha Kaczyńskiego.
– Jaka wizyta, taki zamach, no bo z 30 metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera – mówił w ubiegłym tygodniu Komorowski (PO). Wniosek o jego odwołanie będzie głosowany prawdopodobnie dziś. Odrzucenie go jest przesądzone z powodu sprzeciwu Lewicy. Jej zdaniem składanie takich wniosków w przeddzień głosowań nad ustawą budżetową jest nie na miejscu.
Jednak za kilka dni PiS miałoby kłopot ze złożeniem takiego wniosku. Posłowie właśnie kończą prace nad nowym regulaminem Sejmu, zgodnie z którym odwołanie marszałka byłoby możliwe tylko ze wskazaniem jego następcy. To inicjatywa PO.
Zapowiada się burzliwa debata nad nowym regulaminem. Do projektu opozycja zgłosiła w sumie blisko 50 propozycji, wiele z nich prowadzi do osłabienia pozycji marszałka. SLD chce utrzymania dotychczasowego zwyczaju, by wniosek o odwołanie marszałka mogło złożyć 15 posłów (PO chce zwiększyć tę liczbę do 46). PiS z kolei proponuje, by wniosek o odebranie posłom immunitetu do Komisji Regulaminowej kierowało prezydium Sejmu, a nie sam marszałek. – To może prowadzić do przeciągania spraw i nieustannej obstrukcji – uważa PO.
Kolejnym osłabieniem pozycji marszałka byłoby odebranie mu wyłącznego prawa układania porządku obrad. Miałby go ustalać z wicemarszałkami. PiS chce, by projekty, które wpłyną do Sejmu, marszałek musiał kierować pod obrady najpóźniej w ciągu trzech miesięcy. Dziś może je trzymać w szufladzie pół roku.