Po otrzymaniu szczegółowych wyników analizy Centralnego Biura Antykorupcyjnego premier Donald Tusk zapowiedział, że sprawą zajmie się prokuratura. Dlaczego? – Wyjaśnienia ministra Grasia są inne niż sugestie zawarte w raporcie CBA – tłumaczył. I dodał: – Rzecznik rządu poinformował mnie, że jemu też osobiście bardzo zależy, by prokurator jak najszybciej wyjaśnił te wątpliwości.
CBA badało dokumenty w sprawie domu w podkrakowskim Zabierzowie, w którym od 13 lat mieszka Graś z rodziną. Porównywało je z tym, co rzecznik – jako poseł i minister – ujawniał rokrocznie w oświadczeniach majątkowych. Oświadczenia są składane pod odpowiedzialnością karną. Za zatajenie informacji lub podanie nieprawdy grozi do trzech lat więzienia.
W lipcu „Super Express” napisał, że rzecznik rządu za darmo mieszka w willi należącej do niemieckiego biznesmena, właściciela spółki Agemark, w której zarządzie zasiadają Graś i jego żona. „Rz” ujawniła, że poseł PO nie zrezygnował z pracy dla Agemarku nawet wtedy, gdy dwa lata temu został ministrem koordynatorem ds. służb specjalnych. Rzecznik rządu tłumaczył, że korzysta z domu nieodpłatnie na mocy „świadczeń wzajemnych”, ale eksperci uznali, że powinien płacić od tej korzyści podatek.
Od trzech miesięcy postępowanie sprawdzające prowadzi w tej sprawie urząd skarbowy z Oświęcimia. – Żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte. Urząd cały czas gromadzi informacje – mówi „Rz” Monika Sala-Szczypińska, rzeczniczka Izby Skarbowej w Krakowie, której podlega oświęcimski urząd.
Wyjaśnień domagają się też posłowie z Komisji Etyki. – Czekamy na stanowisko urzędu skarbowego – mówi Elżbieta Witek (PiS), szefowa komisji.