Wróg we własnej partii

W każdym ugrupowaniu są frakcje i grupy, które ze sobą walczą. Bywa, że w efekcie powstają nowe byty polityczne

Aktualizacja: 18.01.2011 11:12 Publikacja: 18.01.2011 04:26

Wróg we własnej partii

Foto: ROL

– Przeciwnicy są w innych partiach. We własnej są wrogowie – tak kilka lat temu były premier Leszek Miller opisał podstawową regułę rządzącą polskim życiem partyjnym. Od lewa do prawa wewnętrzna rywalizacja jest zajęciem, któremu politycy poświęcają najwięcej energii. Często więcej niż rywalizacji z konkurencyjnymi partiami.

Trudno pojąć polską politykę bez uwzględnienia walk frakcyjnych. Nowe ugrupowanie polityczne – Polska Jest Najważniejsza – nie powstałoby, gdyby nie walka między tzw. talibami i liberałami w PiS. Rosnąca potęga frakcji Grzegorza Schetyny w PO przyczyniła się do wypchnięcia go z rządu przez Donalda Tuska pod pretekstem udziału ówczesnego wicepremiera w aferze hazardowej. Także dziś los niektórych ministrów zależy nie tylko od wyników ich pracy. Dla premiera argumentem przeciw dymisji ministra infrastruktury było też to, że Cezary Grabarczyk zorganizował nową prężną frakcję w PO.

Oficjalnie w partiach nie ma podziałów. – To dziennikarski wymysł – zgodnie twierdzą politycy. O frakcjach w ich ugrupowaniach mówią wyłącznie nieoficjalnie. A pod nazwiskiem tylko wtedy, gdy już pożegnali się ze swą partią.

 

 

Jeszcze wiosną ubiegłego roku tygodnik „Polityka”, opisując stosunki w PO, twierdził, że nie ma konkurencyjnej grupy wobec frakcji Schetyny. Zauważył tylko całkiem sporą, ale zatomizowaną grupę posłów, których łączyła antypatia do obecnego marszałka Sejmu.

Jednak kilka miesięcy później miał się zebrać zjazd krajowy PO, którego delegaci mieli wybrać nowe władze partii. Zdawało się, że prawie całą pulę zgarnie Schetyna.

– Nagle pojawił się Cezary Grabarczyk, który zaczął przekonywać regionalnych baronów, że z namaszczenia Tuska ma zmontować grupę wspierającą szefa Platformy – opowiada Paweł Piskorski, były polityk PO, który nadal bacznie śledzi, co dzieje się w jego dawnej partii.

Początkowo ludzie Schetyny wyśmiewali „Czarusia”, który jako jedyny z ministrów znajdował czas na wielogodzinne przesiadywanie w sejmowej restauracji Hawełka. – Nie na tym polega prawdziwa polityka. Tak samo jak nie polega na obcałowywaniu rączek wszystkich pań posłanek – drwi ze sposobu bycia Grabarczyka bliski współpracownik Schetyny.

Ale uprzejmy minister infrastruktury zdołał skupić wokół siebie dużą grupę działaczy, dzięki którym znacząco ograniczył wpływy frakcji Schetyny we władzach partii. – Przekupywał ich obietnicami budowy dróg w ich województwach. A teraz, po obcięciu funduszy, nie może się z tego wywiązać – mówi polityk od Schetyny. – Grabarczyk nikogo nie przekupywał. Po prostu mieliśmy dosyć zamordyzmu Grzegorza „zniszczę cię” Schetyny – mówi jeden z szefów regionów, który poparł „spółdzielnię” Grabarczyka.

– „Spółdzielnia” nie jest tak zwarta, jak środowisko Schetyny – zauważa Piskorski. Do najwierniejszych stronników marszałka Sejmu należą Rafał Grupiński, Andrzej Halicki, Tomasz Tomczykiewicz. Także Jarosław Gowin, który kiedyś miał nadzieję na stworzenie własnej frakcji konserwatystów. Jednak działacze PO o takich poglądach podzielili się na sojuszników Schetyny i Grabarczyka.

Stąd konserwatysta Ireneusz Raś jest dziś aktywnym stronnikiem Grabarczyka. W „spółdzielni” działają też Andrzej Biernat, Waldy Dzikowski (skłócony z Grupińskim, który przejął po nim szefostwo Wielkopolski). „Spółdzielnia” może liczyć na wsparcie małego, ale ważnego środowiska będącego reliktem dawnego „dworu” Tuska. To minister zdrowia Ewa Kopacz, minister z Kancelarii Prezydenta Sławomir Nowak, rzecznik rządu Paweł Graś. Siła tej grupki wynika stąd, że premier utrzymuje z nimi bezpośrednie kontakty.

 

 

Bliskość do ucha przywódcy decyduje też o pozycji w PiS. Najbliżej Jarosława Kaczyńskiego są jego współpracownicy z Porozumienia Centrum, tzw. zakon PC. – To raczej środowisko niż frakcja – tłumaczy Marek Migalski, były europoseł PiS, dziś w PJN. Dlaczego nie frakcja? Bo jedynym spoiwem jest osoba prezesa. Brakuje więzi między członkami „zakonu”, a często jest rywalizacja. O względy prezesa ostro rywalizują np. były szef Klubu Parlamentarnego PiS, dziś wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński i obecny szef klubu Mariusz Błaszczak. „Zakonnikami” są też Adam Lipiński, Joachim Brudziński, Marek Suski, Karol Karski.

Za to prawdziwą frakcją, świadomą celów, jest grupa Zbigniewa Ziobry: „ziobryści” albo „zizole”, jak nazywa się ich w PiS. Prócz Ziobry są w niej Jacek Kurski (uważany za mózg frakcji), Beata Kempa, Arkadiusz Mularczyk, Andrzej Dera. – To „ziobryści” wypchnęli nas z partii – narzekała w wielu wywiadach Elżbieta Jakubiak.

„Ziobryści” są przez przeciwników oskarżani o chęć przejęcia partii. – To bzdura, którą nasi przeciwnicy sączą prezesowi. Jeśli w to uwierzy, wylecimy z PiS jak Joanna Kluzik-Rostkowska – narzeka jeden z ważniejszych „zizoli”.

– Kaczyński nie pozbędzie się ich, bo nie zostanie mu nikt o tak dużym potencjale – twierdzi Migalski.

W PiS są też mniejsze grupki. Tzw. młody PiS, czyli 30-letni posłowie: Adam Hofman, Mariusz Kamiński, Dawid Jackiewicz. Ich znaczenie urosło po odejściu obecnych PJN-owców. Na margines wycofała się kilkuosobowa grupa Kazimierza Ujazdowskiego, która wróciła do PiS, gdy się okazało, że nie udał się ich własny projekt polityczny, czyli Polska Plus.

 

 

W mniejszych partiach podział na frakcje jest nieco prostszy, co nie znaczy, że panują tam łagodniejsze reguły.

W SLD dominuje frakcja szefa Grzegorza Napieralskiego. Jej coraz słabszym przeciwnikiem są resztki wewnętrznej opozycji. Napieralskiemu próbują się opierać Ryszard Kalisz, Wojciech Olejniczak, Wacław Martyniuk. Korzystają ze swej medialnej popularności, czasem wsparcia postaci takich jak Aleksander Kwaśniewski. Ale lider SLD ma coraz większe wpływy w strukturach partyjnych, gdzie promuje swoich młodych współpracowników.

„Starym” zaś składa propozycje prawie nie do odrzucenia. Olejniczak może opracować program rolny, bo... osiem lat temu był ministrem rolnictwa. Kalisz – projekty zmiany prawa. – Nie będzie tak, że Napieralski mówi: „dam Rysiowi funkcję, to będzie cichy i spokojny” – grzmiał oburzony formą propozycji Kalisz.

Spór między frakcją lidera i wewnętrzną opozycją trwa. Media co rusz donoszą, że na listach wyborczych SLD może zabraknąć miejsca dla Kalisza i jego przyjaciół.

– Piechociński jest jak smerf Maruda. Zasłynął jedynie wkurzaniem własnego środowiska – mówił kilka miesięcy temu w wywiadzie telewizyjnym Waldemar Pawlak. Prezes PSL zareagował tak na rzucenie mu rękawicy przez Janusza Piechocińskiego. Po słabym wyniku Pawlaka w wyborach prezydenckich Piechociński zapowiedział, że będzie chciał zostać szefem Stronnictwa. Zaczął też wymieniać grupę młodych polityków PSL (np. w wywiadzie dla „Rz” z 15 – 16 stycznia) jako „przyszłość” Stronnictwa. – Piechociński sugeruje, że działa w ich imieniu. A w rzeczywistości jest sam, a oni są po stronie Pawlaka – twierdzi Zbigniew Kuźmiuk, były polityk PSL, dziś w PiS. Jego zdaniem opozycja wobec Pawlaka, z którym przedtem też walczył minister rolnictwa Marek Sawicki, dziś jest bardzo słaba.

– Im mniejsza partia, tym więcej frakcji – drwi europoseł PiS Ryszard Czarnecki, mówiąc o PJN. Jego zdaniem nowe ugrupowanie już trzeszczy od napięć między tzw. spinkami (Michałem Kamińskim i Adamem Bielanem) a tzw. grupą muzealną (głównie Elżbietą Jakubiak i Pawłem Kowalem). – Na kongresie PJN o polityce zagranicznej mówił Kamiński, a nie Kowal. A potem Kowal zaczął przebąkiwać, że należy do stowarzyszenia PJN, ale się zastanawia, czy wstąpić do nowej partii – mówi Czarnecki.

Zainteresowani zaprzeczają, że są takie napięcia i podziały. Identycznie jak politycy pozostałych partii. Bo według wszystkich frakcje są tylko u konkurencji.

Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nowy sondaż partyjny: PiS zyskuje. Dystans między KO coraz mniejszy