Reklama

Sejm w rękach kobiet

Parytet nie zadziałał. Ale panie mogą mieć pół Prezydium Sejmu i władzę w Klubie PO

Publikacja: 04.11.2011 01:22

Joanna Mucha i Krystyna Skowrońska są kandydatkami na stanowisko szefa Klubu Parlamentarnego PO

Joanna Mucha i Krystyna Skowrońska są kandydatkami na stanowisko szefa Klubu Parlamentarnego PO

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

8 listopada po raz pierwszy w historii marszałkiem Sejmu zostanie kobieta. Donald Tusk odebrał to stanowisko Grzegorzowi Schetynie, który do niedawna uchodził za numer dwa w Platformie, i namaścił na tę funkcję minister zdrowia Ewę Kopacz. – Liczę na zwiększenie udziału kobiet w Prezydium Sejmu – mówił szef rządu, ogłaszając tę kandydaturę.

Bardzo możliwe, że Tusk doprowadzi w ten sposób do pełnego parytetu płci w Prezydium Sejmu, bo na sześć stanowisk panie mogą zająć trzy.

Wicemarszałkiem Sejmu zostanie Wanda Nowicka z Ruchu Palikota.

A dziś rozstrzygnie się, czy w Prezydium Sejmu zasiądzie Krystyna Łybacka. Zarząd SLD zdecyduje, kogo zarekomenduje na wicemarszałka. Oprócz Łybackiej wymieniany jest też Jerzy Wenderlich. – Nie ukrywam, że objęcie tej funkcji byłoby ukoronowaniem 20 lat mojej pracy w parlamencie – mówi była minister edukacji.

Nowicka, wieloletnia działaczka ruchu feministycznego, jest bardzo zadowolona z faktu, że w Prezydium mogą zasiąść aż trzy kobiety. – To byłoby niesamowite, przełomowe wydarzenie – ocenia. – Do Sejmu nie dostało się zbyt wiele kobiet. Przynajmniej w jego władzach może być zrealizowany parytet płci.

Reklama
Reklama

Zdaniem Łybackiej kobieta na stanowisku wicemarszałka łagodzi obyczaje. – Panowie mają ogromny temperament polityczny, który kobiety mogą nieco powściągnąć – mówi.

Wśród posłów mężczyzn zachwytów z tego powodu jest mniej. Na Wiejskiej już można usłyszeć opinie, że rządy Kopacz nie będą sprzyjały sprawnej pracy Sejmu. – To histeryczka – tłumaczą posłowie PO w kuluarowych rozmowach.

– Kopacz jest tak bardzo zapatrzona w Tuska, że może nie wytrzymać krytyki posłów opozycji i będzie z nimi w nieustannym konflikcie, co nie sprzyja sprawnej pracy – prorokuje ponuro poseł Stronnictwa. – Schetyna potrafił perfekcyjnie współpracować z opozycją, dzięki czemu Sejm chodził jak w zegarku.

– Pani Kopacz ma charakter wybuchowy i emocjonalny, to nie będzie służyć prowadzeniu obrad Sejmu – przekonuje Bolesław Piecha z PiS, którywspółpracował z nią w Sejmowej Komisji Zdrowia. Zastrzega jednak, że może się mylić.

– Gdy tylko kobieta ma objąć stanowisko do tej pory zajmowane przez mężczyzn, to od razu się mówi, że sobie nie poradzi, bo jest zbyt emocjonalna – oburza się Nowicka.

Z podwójnym zwierzchnictwem kobiet będą musieli pogodzić się posłowie Platformy.

Reklama
Reklama

Prawdopodobnymi kandydatkami na szefowe Klubu PO są dwie posłanki: Krystyna Skowrońska i Teresa Piotrowska. Pierwsza jest wiceprzewodniczącą Sejmowej Komisji Finansów, druga Sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej. Łączy je to, że pozostają w dobrych relacjach z Kopacz. I obie są oddane premierowi.

Wczoraj do tego grona dołączyła posłanka Joanna Mucha. Jej nazwisko premier wymienił podczas wieczornego spotkania z odchodzącym kierownictwem klubu.

– Tusk podał całą paletę nazwisk, a to świadczy o tym, że naprawdę ma problem, kogo wybrać – mówi jeden z uczestników spotkania. Premier wyliczył też kilku posłów, którzy mogliby objąć stanowisko szefa Klubu PO m.in.: Marka Biernackiego, Bartosza Arłukowicza i Jarosława Gowina. Ujawnił, że taką propozycję odrzucili już Paweł Graś i Sławomir Nowak.

Zdaniem polityków PO posłanki mają szanse na awans, bo Tusk po konflikcie ze Schetyną musi zbudować sobie nowe zaplecze. Nie chce wzmacniać tzw. spółdzielni, czyli otoczenia ministra Cezarego Grabarczyka. Jednocześnie nie zgodzi się, by klubem kierował ktoś, kto jest człowiekiem Schetyny, a za takiego uważa obecnego szefa Klubu PO Tomasza Tomczykiewicza. Lojalne wobec niego kobiety będą więc odgrywać coraz bardziej kluczowe role w partii.

– To bardzo głupi pomysł – denerwuje się jeden z młodych posłów PO. – Do kierowania ponad 200-osobowym klubem trzeba twardej ręki, szef klubu musi być twarzą Platformy.

Według naszego rozmówcy w nowym Sejmie będą wodzić rej awanturnicy pokroju Palikota, z którymi panie po prostu mogą sobie nie poradzić.

Reklama
Reklama

Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, nie podziela tych obaw. – To są twarde panie, które z niejednego pieca chleb jadły – mówi.

Zdaniem politologa wszystkie wymienione kobiety mają jedną wspólną cechę: lojalność wobec swojego ugrupowania i przedkładanie interesów formacji nad własne ambicje. – I to jest główny powód ich kariery – mówi Wojciech Jabłoński. – Gdyby Tusk miał obok siebie faceta, który byłby tak samo lojalny i niegrający na siebie jak Kopacz, to na pewno on byłby marszałkiem Sejmu.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama