Jaka jest rola Agencji Rozwoju Przemysłu w polskiej gospodarce w obecnych turbulentnych czasach?
Agencja Rozwoju Przemysłu jest wehikułem, który od niemal 35 lat stanowi skuteczne narzędzie realizacji kluczowych zadań państwa, zwłaszcza w turbulentnych czasach, a szczególnie w okresach gospodarczej transformacji. Już w latach 90., gdy polski przemysł przechodził głębokie procesy restrukturyzacyjne – w tym sektora górniczego – czy likwidację nierentownych kopalń. ARP aktywnie wspierała te zmiany. Dysponując środkami pochodzącymi z dochodów prywatyzacyjnych, agencja finansowała wówczas programy dobrowolnych odejść, optymalizację zatrudnienia oraz inne trudne, lecz konieczne reformy w nierentownych gałęziach gospodarki czy przemysłu. Te kompetencje pozostają naszą mocną stroną do dziś. Nadal pełnimy rolę instytucji wspierającej restrukturyzację spółek z udziałem Skarbu Państwa, a także tzw. spółek powierzonych, które często wymagają szczególnego nadzoru i reorganizacji. Ministerstwo Aktywów Państwowych regularnie powierza nam zarządzanie takimi podmiotami, ufając naszemu doświadczeniu w pracy z „obciążonym” portfelem spółek. Jednak naszą strategiczną misją – zgodnie z nazwą – jest przede wszystkim rozwój polskiego przemysłu i gospodarki. Oczywiście, restrukturyzacja pozostaje ważnym elementem naszej działalności, lecz ambicją ARP jest stopniowe przesunięcie akcentu w stronę inicjatyw rozwojowych, innowacyjnych i wspierających długoterminowy wzrost konkurencyjności polskiej gospodarki.
Wspomniał pan o potrzebach państwa, do których realizacja ARP jest potrzebna. Jak pan je definiuje?
Po pierwsze, Agencja Rozwoju Przemysłu wyróżnia się unikatowymi kompetencjami w zakresie realizacji projektów w modelu partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP). W ramach Grupy Polskiego Funduszu Rozwoju – skupiającej takie podmioty, jak PFR, KUKE, BGK czy PAIH – ARP odgrywa szczególną rolę. Przez 35 lat działalności zdobyliśmy bogate doświadczenie we współpracy z sektorem prywatnym, co – choć niekiedy budzi kontrowersje – stanowi naszą istotną przewagę. Umiejętność skutecznego prowadzenia takich przedsięwzięć to dziś ogromna wartość, która wyróżnia nas na rynku. Jednak nasza działalność nie ogranicza się wyłącznie do PPP. Ważnym obszarem jest również wsparcie finansowe dla sektora MŚP, a także interwencje w szczególnie trudnych przypadkach. Przykładem może być tu niedawna pożyczka dla Węglokoksu, umożliwiająca uruchomienie produkcji w Hucie Częstochowa – podjęliśmy tę decyzję szybko i sprawnie. Naszą przewagą na tle instytucji finansowych jest elastyczność i długoterminowe podejście. Oferujemy przedsiębiorcom finansowanie w znacznie dłuższym horyzoncie czasowym niż tradycyjne banki, co stanowi istotne wsparcie zwłaszcza dla projektów wymagających stabilności kapitałowej. To kolejny element, który wzmacnia naszą pozycję jako kluczowego partnera w rozwoju polskiej gospodarki.
Brzmi to jak zaproszenie dla biznesu: nie przychodźcie do nas tylko wtedy, kiedy macie kłopoty, ale także wtedy, kiedy macie marzenia.
Rzeczywiście. Rozwijamy nasze możliwości inwestycyjne, co pozwala nam realizować strategiczne projekty o kluczowym znaczeniu dla polskiej gospodarki. W ostatnim czasie podpisaliśmy umowę na budowę drugiego terminala kontenerowego w Sławkowie poprzez kontrolowaną przez nas spółkę Euroterminal Sławków. Jednocześnie prowadzimy podobne inwestycje we współpracy z partnerami prywatnymi. Doskonałym przykładem jest tu projekt Baltic Towers w Gdańsku – wspólnie z hiszpańskim inwestorem stworzyliśmy najnowocześniejszą na świecie fabrykę morskich wież wiatrowych, której wartość przekroczyła miliard złotych. Te realizacje potwierdzają, że mamy kompetencje i doświadczenie niezbędne do prowadzenia kompleksowych projektów infrastrukturalnych i przemysłowych. Jednak ich skala wymaga stabilnego modelu finansowania. Dlatego zabiegamy o wprowadzenie systemowych rozwiązań, które zapewniłyby agencji przewidywalne środki z budżetu państwa – podobnie jak to funkcjonowało w latach 90. i jak jest uregulowane w przypadku większości polskich instytucji rozwojowych.
Jakiej wielkości chciałby pan mieć taki roczny budżet?
Nie jestem w stanie wskazać dokładnej kwoty w tej chwili. Byłoby nierozsądne twierdzić, że powinien być niewielki – naturalnie dążymy do jak największych możliwości finansowych. Kluczowe jest jednak nie tyle samo określenie konkretnej sumy, co wprowadzenie stabilnego, systemowego rozwiązania. Obecny model, w którym każdego roku musimy poszukiwać niewykorzystanych rezerw budżetowych i zabiegać o ich przekazanie, uniemożliwia długoterminowe planowanie. Potrzebujemy przewidywalnego mechanizmu finansowania, który pozwoli nam skutecznie realizować nawet najbardziej wymagające projekty, takie jak ostatnie interwencje w przypadku Rafametu czy Rafako. Tylko w ten sposób będziemy mogli w pełni wykorzystać potencjał Agencji jako instytucji rozwojowej.
Wspomniany terminal w Sławkowie to forpoczta przed naszym potencjalnym udziałem w odbudowie Ukrainy?
Bez wątpienia. Logistyka i transport są krwiobiegiem współczesnej gospodarki. Dzięki posiadaniu szerokotorowej linii LHS, która bezpośrednio łączy Polskę z Ukrainą, oraz strategicznie zlokalizowanemu Euroterminalowi w Sławkowie znajdujemy się w unikalnej pozycji geopolitycznej. To predestynuje nas do odegrania kluczowej roli w procesie odbudowy Ukrainy – zarówno w transporcie materiałów, świadczeniu usług, jak i realizacji wspólnych przedsięwzięć inwestycyjnych. Polska, dysponując takimi atutami, powinna naturalnie stać się głównym hubem logistyczno-transportowym oraz zapleczem biznesowym dla ukraińskiej odbudowy. Byłoby strategicznym zaniedbaniem niewykorzystanie tej wyjątkowej pozycji. Terminal w Sławkowie jest ważnym elementem tej wizji, ale stanowi jedynie część znacznie szerszego potencjału, jaki jako kraj możemy zaangażować w ten historyczny proces.—not. jer