Ministerstwo Zdrowia wycofało się z propozycji objęcia wszystkich rolników obowiązkiem opłacania składki do NFZ.
W opublikowanym przez resort dziesięć dni temu projekcie noweli ustawy zdrowotnej znalazły się sensacyjne plany: w ciągu zaledwie kilku lat budżet państwa miał przestać płacić ubezpieczenie zdrowotne za osoby ubezpieczone w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Ten obowiązek mieli przejąć sami – stopniowo, począwszy od 2013 r. Od tego roku rolnicy mieli opłacać składkę zdrowotną od deklarowanego dochodu z gospodarstw rolnych (w 2013 roku mieli zapłacić z tego tytułu 700 mln zł, w 2014 roku – 1,8 mld). Od 2015 r. budżet państwa w ogóle przestałby opłacać za rolników składkę do NFZ. W tej chwili budżet dopłaca do ubezpieczenia zdrowotnego rolników ok. 2 miliardów złotych rocznie.
Projekt wywołał konsternację w PSL.
Wczoraj resort zdrowia opublikował na swoich stronach internetowych nową wersję przepisów – taką, jaka ma być wysłana do Komitetu Rady Ministrów. O planowanej reformie nie ma w nich ani słowa.
To koniec reformy?
Nowy projekt wprowadza co prawda składkę dla rolników (musi to zrobić, bo Trybunał Konstytucyjny uznał , że obecny system odprowadzania składki narusza konstytucję), ale nadal część tej składki płaciłby KRUS, a tylko część rolnik – zależnie od tego, ile ma ziemi. I tak za osoby, które mają mniej niż 6 ha, Kasa będzie płacić składkę w całości (będzie odprowadzana od 33 proc. przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw). Rolnicy, którzy mają od 6 do 15 ha, zapłacą 18 zł miesięcznie. Najwięcej, bo 36 zł, zapłaci rolnik, który ma ponad 15 ha. „36 złotych jest porównywalne z obciążeniem składką zdrowotną osoby, która prowadzi pozarolniczą działalność gospodarczą" – przekonują autorzy projektu ustawy.