Reklama

PO kontra reszta świata

Pierwszy raz od pięciu lat opozycja ma za sobą większość wyborców. Dlatego utrzymuje polityczne wrzenie

Publikacja: 28.03.2012 00:53

Od poniedziałku NSZZ „Solidarność” pikietuje przed Kancelarią Premiera. W emerytalnym miasteczku cod

Od poniedziałku NSZZ „Solidarność” pikietuje przed Kancelarią Premiera. W emerytalnym miasteczku codziennie przebywa kilkuset związkowców

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Klub Ruchu Palikota do wtorkowego wieczora jako jedyny nie podjął decyzji, czy poprzeć wniosek NSZZ "S" o referendum emerytalne. Gdyby zdecydował się zagłosować za inicjatywą związkowców, to wówczas koalicja PO – PSL przeszłaby pierwszy poważny test, czy chwiejna większość, którą dysponuje (trzy głosy ponad wymaganą bezwzględną większość), jest jeszcze w stanie przeprowadzać w Sejmie ważne dla rządu sprawy.

Ruch Palikota postanowił wykorzystać sytuację. W kuluarowych rozmowach politycy tej partii sugerują, że poparcie dla referendum jest możliwe, choć jednocześnie sam Janusz Palikot zapowiada głosowanie za podwyższeniem wieku emerytalnego. Domaga się jednak rozmowy z Donaldem Tuskiem, i to przed piątkowym głosowaniem w sprawie referendum.

– Oczekuję, iż dojdzie do spotkania premiera ze mną, z klubem i uzgodnienia ewentualnego poparcia lub nie dla wydłużenia wieku emerytalnego – mówił dziennikarzom w Sejmie.

Najwyraźniej więc chce potrzymać premiera w niepewności w sprawie głosowania nad referendum.

– Mamy problem z referendum – tłumaczył w rozmowie z "Rz" Andrzej Rozenek. – Z jednej strony pytanie, które postawili związkowcy, jest głupie, a z drugiej trudno zlekceważyć półtora miliona podpisów od obywateli.

Reklama
Reklama

Zapewne skończy się jednak na tym, że Ruch Palikota wstrzyma się od głosu w tej sprawie, co będzie równoznaczne z głosowaniem przeciw. Wtedy wniosek o referendum wspierany przez PiS, SLD i Solidarną Polskę upadnie.

Mimo to partie rządzące, PO i PSL, które spierają się o kształt reformy emerytalnej, chciałyby dogadać się w tej sprawie przed piątkiem. Według nieoficjalnych informacji do kompromisu może dojść nawet dziś. Co prawda Krzysztof Kosiński, rzecznik PSL, przyznaje "Rz", że nie ma w kalendarzu zapisanych spotkań wicepremiera Waldemara Pawlaka z premierem Tuskiem, ale dodaje, że w każdej chwili może się to zmienić. – Nam się nie spieszy, najważniejsze jest dla nas, aby projekt zyskał akceptację społeczną – zastrzegł Kosiński.

Bo szybkie osiągnięcie kompromisu w sprawie reformy emerytalnej leży przede wszystkim w interesie PO, która po raz pierwszy od pięciu lat znalazła się pod masowym ostrzałem wszystkich innych partii politycznych ze współkoalicjantem włącznie, związkowców i opinii publicznej.

Pozostałe partie na przeciąganiu sytuacji politycznego konfliktu zdobywają punkty u wyborców. Pojawiają się u boku protestujących związkowców – jak Jarosław Kaczyński z PiS czy Leszek Miller z SLD – lub walczą o złagodzenie zaprojektowanej przez Tuska reformy – jak PSL.

Rafał Chwedoruk, politolog z UW, podkreśla, że wszystkie poważne media popierają podwyższenie wieku emerytalnego. – Za to mamy do czynienia z innym zjawiskiem – opozycja po raz pierwszy od lat ma po swojej stronie większość wyborców – mówi.

Zdaniem Chwedoruka taka sytuacja miała miejsce w 2005 roku, gdy Donald Tusk, walcząc o prezydenturę, miał po swojej stronie media, ale nie wyborców, bo tych zdobył Lech Kaczyński dzięki poparciu Samoobrony i milczeniu SLD.

Reklama
Reklama

Politolog dodaje, że liderzy PO wykazali się ogromną dalekowzrocznością, bo nie reagowali, gdy pod bokiem wyrastał im Ruch Palikota.

– Gdyby nie to ugrupowanie, już byłaby mowa o powołaniu rządu fachowców z poparciem opozycji, a tak PO może bezpiecznie rządzić, mając w odwodzie poparcie Ruchu Palikota – konkluduje Chwedoruk.

Nieustający wiec przed Kancelarią Premiera

Miasteczko emerytalne NSZZ "Solidarność" żyje 24 godziny na dobę. W dzień przed Kancelarią Premiera pikietuje kilkuset związkowców, w nocy niemal setka. – Próbowaliśmy spać, ale było tak potwornie zimno, że się nie dało – opowiada Władysław, stoczniowiec z Gdańska. By się rozgrzać, chodzili więc wzdłuż namiotów. Na chodniku ustawili też prowizoryczne grille, na których piekli kiełbaski, ale też się przy nich grzali. Rano dołączyły do nich kobiety i dzieci z transparentami: "Do wiadomości PO. Siedzicie na tyłkach, w krzesła pierdzicie. Nie wiecie, czym jest prawdziwe życie" czy "Musimy dłużej pracować, żeby Tusk mógł balować". Protestujący chętnie korzystają z gadżetów. Wczoraj przynieśli kukły Donalda Tuska i Jacka Rostowskiego oraz trumnę.

Starają się też robić jak najwięcej hałasu. Gwiżdżą, trąbią, włączają syreny. Co kilkanaście minut przemawia jeden z liderów. – To jest nieustający wiec – mówią protestujący.

Jak mieszkańcy stolicy reagują na protest? W jednym z przejeżdżających Alejami Ujazdowskimi samochodzie otwiera się okno i młody mężczyzna krzyczy w kierunku miasteczka: "Lenie, weźcie się do roboty!". Jednak większość reakcji jest pozytywna. Przechodnie podchodzą i rozmawiają. – Najciekawsze rozmowy były w nocy – opowiada Karol Guzikiewicz ze Stoczni Gdańskiej.

Miasteczko chętnie odwiedzają też politycy. Byli przedstawiciele PiS i Solidarnej Polski. Wczoraj pojawił się lider SLD Leszek Miller, który deklarował, że Sojusz będzie głosował za referendum emerytalnym. W środę miasteczko przenosi się przed Sejm. Zostanie tam co najmniej do piątku, kiedy posłowie będą rozpatrywać wniosek "S" w sprawie referendum. – Kto wie, może zostaniemy na dłużej. Łatwo nie odpuścimy – deklarują związkowcy.

Reklama
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Jaka ma być Polska 2050? Walka o przywództwo, kierunek i miejsce w koalicji
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama