Politycy SLD ruszą jesienią w Polskę z ankietą dotyczącą wyborów samorządowych. - Będziemy pytać, czy ludzie chcą wybierać starostów powiatowych i marszałków województw na takich samych zasadach jak wójtów, burmistrzów i prezydentów miast - mówi Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny Sojuszu.
Po co te zmiany? - Marszałkowie województw odpowiadają za rozdzielanie środków unijnych i choćby dlatego powinni poddawać się osądowi wyborców tak samo jak wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast - mówi polityk Sojuszu.
I dodaje, że takie wybory przełamałyby anonimowość wojewódzkich samorządów, a także sprzyjały większej transparentności w wydawaniu środków unijnych, a tym samym przeciwdziałałyby korupcji.
Gawkowski zaznacza jednak, że decyzja o wniesieniu tego projektu będzie zależała od wyniku konsultacji.
- Ameryki to oni nie odkrywają, bo w PO również dyskutowaliśmy nad podobnymi rozwiązaniami - mówi Waldy Dzikowski z PO, twórca kodeksu wyborczego. – I nawet mam u siebie podobny projekt.
Rzeczywiście politycy Platformy w 2006 roku ogłosili, że chcą wyborów bezpośrednich starostów i marszałków. Pomysł reklamowała Hanna Gronkiewicz-Waltz, dziś prezydent Warszawy, mówiąc na konferencji w Sejmie: gdy nie ma bezpośredniej demokracji, mamy do czynienia z rządami koterii. Ale mimo że PO rządzi od 2007 r., tego postulatu nigdy nie próbowała realizować.