Polityka jak z obrazka

Partie, które zasypały wyborców wykresami i gadżetami, przekonują się, że to metoda tyleż skuteczna, co ryzykowna

Aktualizacja: 20.10.2012 15:25 Publikacja: 20.10.2012 14:00

Idąc za przykładem premiera, każdy minister występuje na tle bogatej infografiki

Idąc za przykładem premiera, każdy minister występuje na tle bogatej infografiki

Foto: materiały prasowe

Komiksy, infografiki i prezentacje multimedialne królują ostatnio w naszej polityce. Zaczęło się od premiera, który podsumowywał rok pracy na tle ogromnej planszy ilustrującej dokonania gabinetu. Donald Tusk ustawił się jednak niefortunnie – na tle infografiki przypominającej o podwyższeniu wieku emerytalnego do 67 lat, czego znakomita większość społeczeństwa nie akceptuje.

Teraz niemal codziennie odbywają się konferencje ministrów, również z fantazyjnymi prezentacjami i infografikami. Słowem: gdzie minister, tam obrazek.

Kancelaria Premiera wynajęła specjalną firmę do przygotowywania infografik i prezentacji multimedialnych. Po wykorzystaniu na konferencji prasowej są umieszczane w sieci. Centrum Informacyjne Rządu uważa, że w ten sposób można w przejrzysty i przyjazny sposób przedstawiać szczegóły działań rządu. I – jak się dowiedzieliśmy w CIR –  Kancelaria nie powiedziała jeszcze w tej kwestii ostatniego słowa.

– Rzeczywiście tej jesieni królują prezentacje multimedialne – przyznaje Tomasz Kalita, były rzecznik SLD, dziś szef think-tanku tej partii.

Jego zdaniem jest to kolejna faza PR-owskiej polityki, która zaczęła się za czasów premiera Kazimierza Marcinkiewicza i jego rzecznika Konrada Ciesiołkiewicza.

– Tyle że kiedyś wystarczyło przyjść z gadżetem na konferencję prasową lub zatańczyć na balu maturalnym, a dziś trzeba się trochę bardziej wysilić – mówi Kalita.

Moda na prezentacje multimedialne przeszła do polityki ze szkół i biznesu, gdzie święcą one triumfy. – I jest to uzasadnione, bo dobra prezentacja czy infografika znakomicie wzmacnia przekazywaną treść – mówi Adam Łaszyn, ekspert od wizerunku, który przygotowywał Donalda Tuska do przedwyborczej debaty telewizyjnej w 2007 roku.  – Ale każde narzędzie można wykorzystywać dobrze lub źle.

Łaszyn podkreśla, że zbyt agresywne lub ruchome tło może odciągać uwagę od samego przekazu, niwelować treść. Tak było w przypadku minister edukacji Krystyny Szumilas, która stała na tle ogromnego kolorowego obrazka, na którym wesołe dzieci wybiegały z kolorowego przedszkola.

Politolog Wojciech Jabłoński dodaje, że należy też unikać nachalności  przekazu lub jego oderwania od rzeczywistości. Na przykład  nie powinno się pokazywać mł0dych ludzi we własnych mieszkaniach, skoro – jak wiadomo – nie jest to u nas normą, lecz wyjątkiem.

– Dobry PR polega na umiejętnym zażegnywaniu sytuacji kryzysowych, a nie na samej propagandzie, że jest superfajnie – mówi Jabłoński. Tego nasi politycy się jeszcze chyba nie nauczyli.

Politolog podkreśla też, że obraz trzeba umieścić w odpowiednim miejscu i czasie. Kiedy nie zadziała sprzęt albo jakiś szczegół nie zagra – a tak było z grafiką przypominającą przez całą konferencję premiera, że będziemy dłużej pracować –  to scenariusz i cała strategia biorą w łeb.

Już dawno siłę rażenia obrazków dostrzegł PSL. Za pomocą plakatu ludowcy pokazywali wyborcom, co udało im się wynegocjować przy okazji reformy emerytalnej, a także tłumaczyli spór wicepremiera Waldemara Pawlaka z ministrem finansów Jackiem Rostowskim o kasową metodę rozliczenia VAT. Ostatnio zaś zaprezentowali złośliwy komiks z ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem w roli głównej. To element prowadzonej przez nich od miesięcy akcji sprzeciwu wobec „likwidacji małych sądów".

– Plakaty, infografiki i w ogóle obrazki to o wiele skuteczniejszy sposób dotarcia z własnymi pomysłami do wyborców niż samo opisanie akcji. Zwłaszcza w dobie tabloidyzacji polityki – opowiada Krzysztof Kosiński, rzecznik PSL, który wraz z grupą kilku młodych współpracowników odpowiada za przygotowanie infografik. – Czasami jakiś przekaz  wydaje się zbyt łopatologiczny, ale taka jest jego rola, gdy tłumaczymy treści trudne i merytoryczne – opowiada.

PSL wszystkie akcje przygotowuje we własnym zakresie. Gotowe pomysły realizuje zaprzyjaźniony grafik, pracujący dla „Zielonego Sztandaru", partyjnej gazetki ludowców.

Czasem praca idzie na marne, gdy materiał szybko się dezaktualizuje. Tak było w przypadku grafiki PSL dotyczącej rzuconego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego pomysłu zbudowania tarczy antyrakietowej. Zanim została ukończona, temat spadł z czołówek gazet i portali.

Większość polityków sięgających do przekazu obrazkowego wzoruje się na kampaniach amerykańskich, gdzie się to wykorzystuje. Ostatni pomysł PiS – kubek z wizerunkiem premiera Donalda Tuska, któremu po zalaniu wrzątkiem wydłuża się nos, a obok ukazują się jego niespełnione obietnice – inspirowany był z kolei pomysłem brytyjskich konserwatystów. Ci kilka lat temu podobnym kubkiem atakowali Tony'ego Blaira i jego niezrealizowane zapowiedzi. Do dziś PiS udało się sprzedać około tysiąca kubków.

– Takie akcje są skuteczne – zapewnia poseł PiS Przemysław Wipler. – Wyborca nie ma czasu przeczytać dwóch tysięcy stron sprawozdania z wykonania budżetu, co innego jak pokażemy mu to w formie mapy wydatków państwa i zaznaczymy kółeczkami, ile na co wydajemy – dodaje. Owa mapa to projekt Fundacji Republikańskiej, wzorowany na amerykańskim projekcie „Śmierć i podatki". Wipler zwraca uwagę, że tego typu projekty pomagają także politykowi w komunikacji z mediami.

Dr Tomasz Płudowski, medioznawca i amerykanista z Uniwersytetu Warszawskiego, dziwi się, że polscy politycy tak późno odkryli to, co ich amerykańscy koledzy robią od zawsze.

– Najlepiej jest wykorzystywać kilka kanałów przekazu jednocześnie, bo to zwiększa znacznie jego skuteczność. Trzeba pokazywać przykłady, obrazy, które mają szansę zapaść ludziom w pamięć. Tak było choćby ze słynną zieloną wyspą, na tle której wystąpił kiedyś Donald Tusk, mówiąc o sukcesie Polski. I tamtą konferencję pamiętamy do dziś – mówi.

Dodaje, że u nas wciąż pokutuje przekonanie o tym, że używanie prezentacji, grafiki spłyca przekaz.

– Nawet na uczelniach często profesorowie są im przeciwni – mówi. – Dla polityka jednak to podstawowe narzędzie.

Choć przyznaje, że często infografiki wcale nie służą tłumaczeniu trudnych kwestii, lecz mają cel wyłącznie marketingowy.

Profesjonalne prezentacje multimedialne kosztują, i to słono. Według Kality przygotowanie tzw. multimedialnej ściany to koszt kilku tysięcy złotych, do tego dochodzi koszt zdjęć  i honoraria dla grafika.

Były rzecznik SLD  zaznacza jednak, że samymi gadżetami i infografikami wiele się nie zwojuje. – Dlatego my na naszych konferencjach programowych do prezentacji dołączamy broszury, w których rozpisany jest nasz program – zaznacza Kalita.

Rzeczywiście, Sojusz, który w ubiegłorocznej kampanii wyborczej postawił na tzw. eventy i przegrał sromotnie wybory na własnej skórze odczuł, że gadżety to nie wszystko.

Komiksy, infografiki i prezentacje multimedialne królują ostatnio w naszej polityce. Zaczęło się od premiera, który podsumowywał rok pracy na tle ogromnej planszy ilustrującej dokonania gabinetu. Donald Tusk ustawił się jednak niefortunnie – na tle infografiki przypominającej o podwyższeniu wieku emerytalnego do 67 lat, czego znakomita większość społeczeństwa nie akceptuje.

Teraz niemal codziennie odbywają się konferencje ministrów, również z fantazyjnymi prezentacjami i infografikami. Słowem: gdzie minister, tam obrazek.

Pozostało 93% artykułu
Polityka
Sondaż: Jakie poglądy ma Rafał Trzaskowski? Znamy opinię Polaków
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja