Po nałożeniu na Jarosława Gowina i Jacka Żalka kar oraz po odejściu Johna Godsona z Platformy coraz poważniejsze staje się pytanie o stabilność koalicji. Tym bardziej, że wberw oczekiwaniom rząd nie może być pewien lojalności byłych posłów RP.
PO nałożył na Jarosława Gowina jedynie karę finansową za złamanie dyscypliny w głosowaniach, choć część posłów domagała się usunięcia go z Platformy. Z informacji „Rz" wynika, że łagodny stosunek Tuska do grupy Gowina może mieć związek w napięciem w stosunkach z kołem byłych posłów Ruchu Palikota.
Koło nazywa się Inicjatywa Dialogu i skupia jedynie czterech parlamentarzystów. W sejmowej arytmetyce to jednak licząca się siła. Po tym, gdy we wtorek Klub PO opuścił konserwatywny poseł John Godson, koalicja PO–PSL ma tylko trzy głosy przewagi w Sejmie. To niewiele, biorąc pod uwagę częste nieobecności na sali obrad.
Inicjatywa powstała pod koniec czerwca i dotąd popierała Platformę w najważniejszych sprawach. Choć RP sprzeciwiał się przywróceniu uboju rytualnego, jego czterej byli posłowie poparli projekt rządowy w tej sprawie. Zgodnie z wytycznymi rządu głosowali też przy budzącej wiele emocji uchwale o zbrodni wołyńskiej i poparli projekt zawieszenia budżetowych progów ostrożnościowych. Dlatego w Sejmie nieoficjalnie mówiło się o porozumieniu zawartym między uciekinierami z Ruchu Palikota a partią Donalda Tuska.
Jednak zakończone w piątek posiedzenie Sejmu pokazało, że premier nie może być pewny zachowania Inicjatywy Dialogu. Po raz pierwszy w ważnej dla PO sprawie zagłosowała inaczej, niż chciał rząd, wstrzymując się w sprawie nowelizacji ustawy budżetowej.