Mimo prowadzonej przez PiS socjalnej polityki, która zapewnia tej partii zwycięstwa w wyborach, tylko niespełna 20 proc. badanych opowiada się za dalszym zwiększaniem wydatków z budżetu państwa. Prawie 27 proc. chciałoby pozostawić je na dotychczasowym poziomie, a 41 proc. uważa, że wydatki należy zmniejszać. Czy to wynik zapełnienia się portfeli dzięki 500+, podnoszeniu płacy minimalnej i innym transferom?
Jeśli tak, to poziom ich zasobności jeszcze się nie wyrównał. Za zwiększeniem wydatków opowiadają się chętnie np. mieszkańcy dużych miast (250–500 tys, mieszkańców) – 32 proc. z nich tak uważa. Ale już wśród mieszkańców metropolii (powyżej 500 tys.) zaledwie 3 proc. opowiada się za dalszym zwiększaniem hojności państwa. Oczekiwanie pieniędzy z budżetu państwa skorelowane jest też z wykształceniem: im niższe, tym większe nadzieje na dofinansowanie od państwa; podobnie rzecz ma się z zarobkami – im niższe, tym większe nadzieje na pomoc. Sceptycyzm badanych co do dalszych transferów potwierdza kolejne pytanie sondażu. IBRiS zapytał, czy państwo powinno planować i wdrażać kolejne transfery socjalne, czyli świadczenia pieniężne dla obywateli. Jako przykłady podano m.in. programy 500+ i 13. emeryturę.
czytaj także: Tylko wielka koalicja może zmniejszyć porażkę opozycji