Zawiadomienie w tej sprawie złożył szef PiS w Radzie Warszawy Maciej Wąsik. Jego zdaniem urzędnicy ratusza mogli nie dopełnić obowiązków, bo brakowało plakatów o miejscach i obwodach głosowania. Na początku prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające, a teraz zdecydowała się na śledztwo. – Musimy przesłuchać pewne osoby, a nie da się tego zrobić w postępowaniu sprawdzającym – tłumaczy Przemysław Nowak, rzecznik stołecznej prokuratury.

- Ciesze si, ze prokuratura zbada te sprawę, bo w mojej ocenie doszło ty do naruszenia przepisów kodeksu wyborczego - mówi Maciej Wąsik.

Po referendum dotyczącym odwołania prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz oprócz zawiadomienia do prokuratury złożonego przez radnego do sądu wpłynęło 12 skarg wyborczych. Dotyczyły m.in. braku wpisu na listach wyborczych, braku informacji o samym referendum i dacie jego przeprowadzenia. – Jeszcze nie wszystkie skargi zostały rozpatrzone. W ub. tygodniu dwie z nich zostały oddalone – mówi Maja Smoderek, rzecznik stołecznych sądów.

Referendum w stolicy odbyło się 13 października. Jego inicjatorem była Warszawska Wspólnota Samorządowa, potem dołączyły do niej partie i inne ruchy społeczne. Plaftorma Obywatelska namawiała warszawiaków do pozostania w domu. Ostatecznie referendum okazało się nieważne. Była zbyt niska frekwencja.