Gender-konwencja już dzieli rząd, a podzieli Sejm

Choć rząd kończy prace ?nad ratyfikacją konwencji ?o zapobieganiu przemocy, wątpliwości ma część ministrów. Debatę na temat ?jej szkodliwości organizuje ?z kolei w Sejmie prawica.

Publikacja: 29.01.2014 04:00

Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, minister ds. równości

Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, minister ds. równości

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Konwencję Rady Europy o zapobieganiu przemocy wobec kobiet Polska podpisała w grudniu 2012 r. Musi być jeszcze ratyfikowana przez prezydenta. Wcześniej na wniosek rządu ustawę w tej sprawie powinien przyjąć Sejm.

Na etapie rządowym prace koordynuje minister ds. równości Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. W rozmowie z „Rz" mówi, że dobiegają one końca. – Premier wyznaczył termin powrotu do dyskusji, a być może podjęcia decyzji o skierowaniu do Sejmu ustawy ratyfikacyjnej. To ostatnie posiedzenie lutego – zaznacza.

Wątpliwości ma jednak wciąż część ministrów. Dokument zawiera niebudzące dyskusji propozycje zwiększenia ochrony kobiet, znalazły się w nim jednak też sformułowania rodem z kontrowersyjnej ideologii gender.

Konwencja posługuje się pojęciem „płci społeczno-kulturowej" i nakłada na państwo obowiązek „wykorzenienia" stereotypów płciowych. Dlatego kłótnia w rządzie towarzyszyła już jej podpisaniu. Sprzeciwiali się m.in. minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz i ówczesny szef resortu sprawiedliwości Jarosław Gowin.

By załagodzić konflikt, rząd zdecydował się na złożenie oświadczenia, że „Rzeczpospolita Polska będzie stosować konwencję w zgodzie z zasadami i przepisami Konstytucji". Obecny spór dotyczy tego, czy oświadczenie konstytucyjnej będzie podtrzymane podczas ratyfikacji.

Do minister Kozłowskiej-Rajewicz opinie w sprawie ratyfikacji skierowały poszczególne resorty. Wynika z nich, że podtrzymania oświadczenia chcą szefowie resortów pracy Władysław Kosiniak-Kamysz i sprawiedliwości Marek Biernacki.

Nie zgadza się z tym jednak Kozłowska-Rajewicz. – Jeśli mamy wątpliwości, czy konwencja międzynarodowa jest zgodna z naszą konstytucją, nie powinniśmy jej podpisywać. Z posiadanych przez rząd opinii wynika, że takich wątpliwości nie ma. Oświadczenia konstytucyjnego nie powinniśmy więc składać, bo rodzi to tylko zamieszanie – wyjaśnia.

Czy ministrowie zmienią zdanie przed lutowym posiedzeniem? Ich rzecznicy odmawiają komentarzy. – Obecnie jest przygotowywane stanowisko rządu, które niedługo zostanie przedstawione – ucina Patrycja Loose z resortu sprawiedliwości. Rzecznik Ministerstwa Pracy Janusz Sejmej mówi z kolei, że do końca stycznia Kosiniak-Kamysz opracuje kolejną opinię na temat konwencji.

Nieoficjalnie urzędnicy obu ministerstw przyznają, że ich szefowie mogą podtrzymać swe stanowiska. Ich obawy budzi bowiem fakt, że konwencja może dać możliwość wpływu na polskie prawo urzędowi monitorującemu wprowadzanie konwencji w życie, znanemu jako GREVIO.

Minister pracy domaga się złożenia zastrzeżeń ograniczających kompetencje tego organu. Tutaj tamę stawia jednak Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. – Mam wrażenie, że resorty pracy i sprawiedliwości nadinterpretują kompetencje GREVIO – tłumaczy.

Zaznacza, że „nie ma obaw co do osiągnięcia ostatecznego porozumienia" i dodaje, że projektowi, który trafi do Sejmu będzie towarzyszyć plan zmian w prawie krajowym, dostosowujących je do przepisów konwencji. Ma się w nim znaleźć m.in. pojęcie „przemocy ekonomicznej", czyli np. nadmiernego kontrolowania przez męża wydatków żony.

Jednak również w Sejmie prace nad ratyfikacją wywołają burzę. – Ten dokument może mieć poważne konsekwencje dla polskich dzieci i rodzin – ostrzega poseł PiS Jan Dziedziczak, szef Parlamentarnego Zespołu na rzecz Ochrony Życia i Rodziny.

W skład zespołu wchodzi niemal setka prawicowych parlamentarzystów. W najbliższy wtorek organizują w Sejmie konferencję na temat konwencji. W jej trakcie naukowcy będą referować m.in. na temat „zewnętrznych inspiracji działań dotyczących rodziny w Polsce"  i „skutków wprowadzania we Francji rozwiązań inspirowanych ideologią gender".

– Po skierowaniu ustawy do Sejmu będę protestował przeciw jej przyjęciu – obiecuje Dziedziczak. Jednak jego zdaniem jej szybkie przyjęcie przez rząd nie jest wcale pewne: – Podejmując tę decyzję, rząd będzie kierował się sondażami.

Polityka
Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię