Według naszych informacji, negocjacje z Polską Razem Jarosława Gowina wziął na siebie europoseł Jacek Kurski wiceprezes partii Ziobry — Solidarnej Polski. Ugrupowanie Ziobry zrobiło nawet spektakularny gest — przedstawiło tylko połowę swych „jedynek” do Europarlamentu, drugą część rezerwując dla kandydatów partii Gowina.
Choć oba ugrupowania adresują swą ofertę do nieco innego elektoratu — partia Gowina jest liberalna gospodarczo, zaś Ziobry niebywale socjalna — to ich wewnętrzne sondaże pokazują, że podbierają sobie nawzajem wyborców. W obu także można słyszeć podobną kalkulację: żeby wejść do Europarlamentu trzeba będzie zdobyć 400 - 500 tysięcy głosów, a to ma się udać dzięki znanym politykom dawnej Platformy i PiS, których Ziobro i Gowin mają dziś w swoich partiach. Tyle tylko, że rozdrobnienie głosów na dwie takie listy może doprowadzić do klęski obu ugrupowań, tym bardziej, że w niektórych okręgach dojdzie do bezpośredniej walki kandydatów Solidarnej Polski i Polski Razem. Na najbardziej widowiskowy pojedynek zanosi się w Krakowie, gdzie przeciw sobie wystartują Ziobro i Gowin.
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Jacek Kurski przyznaje, że próbuje przekonać polityków partii Gowina do porozumienia. Tyle, że — według informacji „Rz” — Gowin nie pali się do współpracy z Ziobrą. — Połowa „jedynek” czeka. W razie czego będzie wiadomo, kto ponosi odpowiedzialność za to, że nie doszło do porozumienia — przestrzega Kurski. Współpracownik Gowina: — Po powstaniu Polski Razem sondaże partii Ziobry spadły. Nie ma się co dziwić, że za wszelką cenę starają się stworzyć z nami koalicję.
W ugrupowaniu Gowina Ziobro ma wielu wrogów. To dawni politycy PiS, którzy odeszli z tej partii jesienią 2010 r. właśnie po konflikcie z Ziobrą, wówczas wpływowym wiceprezesem PiS. Stworzyli oni później partię Polska Jest Najważniejsza (PJN), a następnie przystąpili do Gowina. To oni ostro sprzeciwiają się współpracy z Ziobrą. Nie chcą na wspólnych listach jeszcze jednego kontrowersyjnego, acz popularnego polityka — Janusza Korwin-Mikkego. Do współpracy z Kongresem Nowej Prawicy Korwin-Mikkego prze jeden ze współtwórców partii Gowina — poseł Przemysław Wipler. — Uważam, że powinniśmy stworzyć koalicję — mówi w rozmowie z „Rz” Wipler, dawny rzecznik prasowy partii Korwin-Mikkego. — Nie ma sensu, żebyśmy konkurowali, bo mamy podobne programy.
Wipler przekonuje, że partia Gowina zyska na współpracy z Korwin-Mikkem. — Nasze sondaże pokazują, że mamy nieco starszych wyborców. Sojusz z Korwin-Mikkem przyciągnąłby do nas także młodszych wyborców, którzy są jego zwolennikami — przekonuje.