– W poniedziałek był w Biłgoraju, a we wtorek w Oleśnicy. Kalendarz miał wypełniony do wyborów – mówi Sławomir Mazurek, wiceminister środowiska i bliski współpracownik prof. Jana Szyszki, który zmarł w środę rano.
Prof. Szyszko urodził się w 1944 roku, a w PRL niewiele wskazywało, że zostanie politykiem prawicy. Nie miał opozycyjnej karty. Wręcz przeciwnie – od 1987 r. zasiadał w prezydium Miejskiej Rady Narodowej podwarszawskiej gminy Wesoła.
Obok braci Kaczyńskich pojawił się na początku lat 90., a bliźniacy prawdopodobnie poznali go podczas protestów przeciwko budowie osiedla w Starej Miłośnie, rodzinnej miejscowości Szyszki.
W tamtym czasie Szyszko, pracownik naukowy Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, miał już ugruntowaną pozycję w świecie nauki. Korzystał z tego Jarosław Kaczyński, wówczas lider PC. W książce „Porozumienie przeciw władzy" wspomina m.in. wielką pomoc naukowca w zorganizowaniu przez Porozumienie Centrum głośnej konferencji gospodarczej w Pałacu Kazimierzowskim. Wyjaśniał, że Szyszko znał osobiście wielu profesorów Szkoły Głównej Handlowej, leżącej wówczas po sąsiedzku z SGGW.
Po wygranej AWS Szyszko po raz pierwszy w swojej karierze objął funkcję ministra. Dwa lata później odniósł jeden ze swoich największych sukcesów – został prezydentem V Konferencji Stron Konwencji Klimatycznej ONZ. O tym, jak duże miało to znaczenie, świadczą słowa amerykańskiego prezydenta Billa Clintona z 1999 roku. Przewodzenie przez Polaka konferencji nazwał największym sukcesem naszego kraju obok wejścia do NATO.