Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że NATO doświadcza dziś śmierci klinicznej. Przywódca największej, gdy już dojdzie do brexitu, potęgi wojskowej Unii Europejskiej zadeklarował, że architektura bezpieczeństwa, na jakiej opiera się zjednoczona Europa, nie jest wiele warta.
- NATO jest najważniejszym sojuszem, gdy chodzi o zachowanie wolności i pokoju. Wątpliwości Macrona w kwestii tego, czy jego członkowie mogą się nadal wzajemnie bronić są niebezpieczne - komentował premier Mateusz Morawiecki.
Kwestia przyszłości NATO podzieliła polityków w Estonii. Koalicyjni członkowie rządu mają rożne opinie na ten temat. Minister spraw wewnętrznych, szef skrajnie prawicowej partii EKRE Mart Holme powiedział, że nie tylko jego kraj, ale również inne państwa bałtyckie, pracują nad tym, co zrobić, jeśli słowa Macrona się urzeczywistnią.
Komentarze te spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem innych członków rządu.
- Estoński rząd nigdy nie omawiał i nie planuje omawiać planu B. Te historie są absurdalne, podważają jedność i osłabiają NATO - oświadczył minister obrony Jüri Luik.