Choć rząd zniósł większość restrykcji związanych z pandemią, koronawirus nie odpuszcza. W większości krajów, w tym zwłaszcza europejskich, znów notowane są zwyżki zachorowań. Rosną też statystyki zakażeń w Polsce. W tym kontekście bardzo ważne dla podatników może okazać się jedno z najnowszych orzeczeń Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku.
Tylko samoizolacja
Sprawa dotyczy przywrócenia terminu do wniesienia odwołania od decyzji, którą w połowie czerwca 2021 r. burmistrz odmówił podatnikowi umorzenia części zaległości w podatku od nieruchomości. I choć mężczyzna się spóźnił, samorządowe kolegium odwoławcze początkowo potraktowało go łagodnie. Na podstawie art. 15zzzzzn2 ust. 1 i 2 ustawy z 2 marca 2020 r. dotyczącej szczególnych rozwiązań związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19 wyznaczyło mu 30 dni na złożenie wniosku o przywrócenie terminu do wniesienia odwołania.
Schody zaczęły się, gdy podatnik z tej opcji skorzystał. W zakreślonym terminie wniósł o przywrócenie terminu do odwołania, tłumacząc, że miał objawy wskazujące na zakażenie. Nie odebrał też decyzji osobiście i starał się unikać kontaktu z innymi osobami.
To nie przekonało jednak urzędników. Ich zdaniem wnioskodawca, podając, że miał objawy wskazujące na zakażenie koronawirusem, nie uprawdopodobnił, że ocena jego stanu zdrowia została potwierdzona np. zgłoszeniem się do punktu pobrań i wykonaniem testu, objęciem kwarantanną itp. Podane objawy stanowiły zatem tylko przypuszczenie, własną ocenę stanu zdrowia. Nie wynika również, by podatnik był osobą wymagającą leżenia, pobytu w szpitalu czy nawet korzystającą z porady lekarskiej i zwolnienia lekarskiego, co by wykluczało możliwości sporządzenia odwołania.
Czytaj więcej
Zmiana stanu epidemii na stan zagrożenia epidemicznego przełożyła się bezpośrednio na zmiany w sposobie rozliczania podatków.