Pan Iksiński miał dom w mieście. Postanowił go sprzedać i przenieść się na wieś. Zazwyczaj trzeba w takiej sytuacji znaleźć kupca na swój dom oraz dom, który samemu chce się kupić. Gdy ma się dużo pieniędzy, nie musi się wiązać jedno z drugim. W przeciwnym wypadku trzeba znaleźć kupca, który zapłaci za nasz dom, ale pozwoli nam jeszcze jakiś czas w nim pomieszkać, albo kupić nowy od kogoś, kto zechce poczekać na zapłatę.
Rzadko się zdarza, że sprzedający dom w mieście, który chce się wynieść na wieś, znajduje na wsi dom, którego właściciel chce się wynieść do miasta i akurat spodobał mu się dom tego, który jest zainteresowany jego domem. Ale się zdarza. Wtedy dokonują zamiany. Częściej podobne sytuacje zdarzają się w rodzinie – rodzice zamieniają się z dziećmi. Zarówno sprzedaż, jak i zamiana podlegają podatkowi od czynności cywilnoprawnych (2 proc.). Przy sprzedaży podatek ciąży na kupującym, a przy zamianie – solidarnie na obu stronach.
Czytaj też:
Czytaj więcej
Jeśli sprzedaliśmy mieszkanie, które mieliśmy dłużej niż pięć lat, nie musimy płacić podatku. Nawet gdy na nim zarobiliśmy.
Jak Iksiński sprzeda dom Igrekowskiemu za milion, to Igrekowski zapłaci 20 tys. Jak następnie Iksiński kupi od kogoś dom za milion, to sam zapłaci 20 tys. Ale jak Iksiński zamieni się z Igrekowskim domami, to łącznie obaj zapłacą 20 tys. Pewnie ustawodawca wyjątkowo nie pomyślał, że można od podatników ściągnąć więcej. Albo może i pomyślał, ale uznał – wyjątkowo – że jednak nie wypada.