Przykład:
Pan Kowalski w październiku zainstalował sobie w domu Internet. W zeszłym roku zapłacił za użytkowanie sieci 100 zł. Wcześniej nie korzystał z odliczenia. Czy opłaca mu się wykazywać ulgę już w rozliczeniu za 2012 r.? Wydaje się, że nie. W zeznaniu za zeszły rok pomniejszy bowiem dochód tylko o 100 zł, a potem zostaje mu tylko 2013 r. na odliczenie ponoszonych w tym roku wydatków. W sumie odliczy więc przez dwa lata maksymalnie 860 zł (100 zł za 2012 r. i ewentualnie 760 zł za 2013 r.). Jeśli zaczeka z ulgą, może odliczyć wydatki za cały 2013 i 2014 r. (do 760 zł rocznie, czyli w sumie maksymalnie 1520 zł za dwa lata).
Odliczenie można też przenieść na małżonka albo innego domownika.
Przykład:
Państwo Kowalscy od kilku lat korzystają z Internetu w mieszkaniu. Wydatki do tej pory odliczał w swoim zeznaniu pan Kowalski. Po raz ostatni może to zrobić w rozliczeniu za 2012 r. W następnych zeznaniach (za 2013 i 2014 r.) ulgę może wykazać pani Kowalska – jeśli faktycznie poniesie wydatki na użytkowanie sieci. Podobnie będzie wtedy, gdy małżonkowie składali wspólne zeznanie, a wydatki na Internet wykazywał tylko jeden. Teraz można ulgę przenieść na drugiego.
Warto, aby na fakturze od operatora znalazły się dane osoby, która zamierza korzystać z ulgi (także wtedy, gdy zmiana dotyczy małżonków, którzy mają wspólnotę majątkową). Nawet jeśli będzie się to wiązało ze zmianą umowy z operatorem. Dzięki temu unikniemy bowiem niepotrzebnych sporów z fiskusem.
Pamiętajmy też, że z ulgi mogą korzystać także osoby ponoszące wydatki na tzw. mobilny Internet (np. w telefonie komórkowym). Odliczymy też koszt połączenia w kawiarence internetowej (udokumentowany rachunkiem bądź fakturą).
6. Policz, ile dają ci dzieci
Zmieniły się zasady rozliczania ulgi, warto więc się zastanowić, czy nie dopasować do nich formy opodatkowania. Rodziny wielodzietne mają prawo do wyższego odliczenia, tracą dobrze zarabiający rodzice jedynaków. Tak w skrócie można scharakteryzować obowiązujące od 1 stycznia br. zmiany w uldze na dzieci. Czy możemy jakoś zminimalizować ich niekorzystne skutki? Tak, mogą to zrobić osoby, które prowadzą firmy i mają prawo do wyboru formy opodatkowania.
Przykład:
Pan Kowalski ma jedno dziecko. Od kilku lat prowadzi działalność gospodarczą. Do tej pory odprowadzał podatek według skali, wyliczył bowiem, że dzięki odpisowi na syna zapłaci ostatecznie mniejszą daninę, niż płacąc podatek liniowy (wtedy nie ma bowiem prawa do ulgi). Okazało się jednak, że po zmianach nie przysługuje mu już (ze względu na wysokość dochodu) prawo do preferencji. W tym roku zdecydował się więc na podatek liniowy.
O zmianach w wysokości podatkowych odpisów pisaliśmy szczegółowo w „Rzeczpospolitej" z 11 stycznia br. Przykładowo, w tym roku z ulgi na jedynaka skorzystają małżeństwa, których łączny roczny dochód nie przekroczył 112 tys. zł. Podatek pomniejszą o 1112,04 zł.
7. Zwiększ koszty za autorskie prace
Artyści i twórcy mogą zaoszczędzić na podatku, jeśli założą działalność gospodarczą. Osoby korzystające z 50 proc. autorskich kosztów nie odliczą w tym roku więcej niż 42 764 zł. To skutek zmian w przepisach, które uderzają w najbogatszych twórców. Dla wielu z nich korzystniejsze może się okazać założenie działalności gospodarczej. Prowadząc firmę, można zaliczyć do kosztów związane z nią wydatki, np. na siedzibę, samochód, telefon, komputer, materiały biurowe i dydaktyczne. To wszystko może dać wyższe koszty niż 50 proc. z praw autorskich.
Przykład:
Pan Kowalski jest informatykiem. Do tej pory tworzył programy komputerowe dla swojego pracodawcy. Za przekazanie praw autorskich należały mu się 50-proc. koszty, o które zmniejszał swoje przychody. W tym ogranicza go już limit 42 764 zł. Pan Kowalski wyliczył, że przechodząc na działalność gospodarczą, może naliczyć wyższe koszty podatkowe. Będzie bowiem amortyzował firmowy majątek (siedzibę, samochód) i opłacał bieżące wydatki (m.in. czynsz za siedzibę, połączenia telefoniczne, dojazdy).
Jest jeszcze jeden argument – prowadząc działalność gospodarczą, można się rozliczać za pomocą podatku liniowego. Załóżmy, że dobrze zarabiający twórca jest w drugim progu i płaci 32 proc. podatek według skali. Jeśli założy własną firmę, może odprowadzać niższą daninę. Stawka podatku liniowego wynosi bowiem 19 proc. niezależnie od wysokości dochodu (o tym, czy zawsze się opłaca, piszemy dalej).
8. Pomyśl o przejściu na samozatrudnienie
Przejście z etatu na działalność gospodarczą może dać spore korzyści podatkowe. Szczególnie tym, którzy dobrze zarabiają. Samozatrudnienie (czyli założenie firmy i współpraca z byłym szefem) przyniesie z reguły zyski obu stronom. Pracodawca np. nie musi już finansować składek ZUS pracownika. A ten – prowadząc własną działalność gospodarczą – z reguły też zapłaci mniejsze niż na etacie.
Gdy zostanie przedsiębiorcą, będzie mógł też odliczyć od przychodu wydatki związane z firmą – na siedzibę, samochód, telefon. Pracownikowi przysługują natomiast tylko niskie koszty ryczałtowe.
Właściciel firmy ma też prawo wybrać podatek liniowy, czyli 19-proc. stawkę niezależnie od wysokości dochodu (na skali mamy dwie stawki – 18 i 32 proc.). Nad tą formą rozliczenia powinny się zastanowić osoby, które mają przynajmniej około 100 tys. zł dochodu rocznie. Jednak nawet wtedy podatek liniowy może okazać się dla nich niekorzystny, jeśli korzystają z ulg, np. rozliczenia z małżonkiem albo odliczenia na dzieci (liniowcy nie mają bowiem prawa do większości przywilejów).
Przedsiębiorca, który zdecyduje się na stawkę liniową, może tylko pomniejszyć dochód o składki na ubezpieczenia społeczne, a podatek o składkę na ubezpieczenie zdrowotne. Będzie mógł też podzielić się w zeznaniu rocznym 1 proc. swojego podatku.
Trzeba jednak pamiętać, że podatku liniowego nie można opłacać w tym roku, w którym robimy dla byłego pracodawcy to samo co na etacie. Jeśli więc ktoś rozwiąże umowę o pracę w styczniu, stawkę liniową będzie mógł wybrać dopiero w 2014 r. Możemy się jednak na nią zdecydować od razu, jeśli nie współpracujemy ze swoim byłym pracodawcą albo też robimy dla niego co innego niż w czasie stosunku pracy.
Przykład:
Pani Kowalska pracowała jako sekretarka w kancelarii podatkowej. W lutym zdobyła uprawnienia doradcy podatkowego i założyła własną firmę. Usługi doradcze będzie świadczyła m.in. na rzecz byłego pracodawcy. Nie wyklucza to jednak opodatkowania stawką liniową, ponieważ czym innym zajmowała się, pracując w kancelarii.
Samozatrudniony musi też uważać na zasady współpracy z byłym pracodawcą. Urząd skarbowy może bowiem sprawdzić, czy osoba zmieniająca stosunek pracy na własną działalność nadal nie zachowuje się jak klasyczny pracownik. Jeśli tak jest, fiskus może przekwalifikować jego przychody na wynagrodzenie ze stosunku pracy, na czym z reguły straci. Nie będzie miał bowiem prawa do wyższych kosztów, nie skorzysta ze stawki liniowej i na dodatek może zapłacić wyższe składki na ubezpieczenie. Problemy będzie miał też kontrahent, urząd może go obciążyć odpowiedzialnością za niepobrane zaliczki na podatek.
Jeśli jednak z umowy o współpracę wynika, że samozatrudniony to niezależny i odpowiadający za swoje działania przedsiębiorca (i tak jest w rzeczywistości), ryzyko jej zakwestionowania przez fiskusa jest niewielkie.
9. Wybierz najlepszą formę rozliczenia
Skala podatkowa, stawka liniowa, ryczałt, karta – taki wybór mają osoby, które zdecydują się założyć własną firmę.
Co do zasady przedsiębiorca ma te cztery możliwości. Najprostsza forma rozliczenia to karta podatkowa – danina płacona w stałej wysokości niezależnie od wysokości obrotów. Na pewno jest korzystna dla osób o wysokich dochodach. Jeśli interesy nie idą, przedsiębiorca straci na tej formie rozliczenia.
Łatwy też jest ryczałt – podatek odprowadzamy od przychodu. Opłaca się przedsiębiorcom, którzy mają duże przychody i małe koszty. Tak może być w branży budowlanej, gdzie wykonawcy sprzedają głównie robociznę, a także w innych branżach, gdzie są wysokie marże.
Nie wszyscy jednak mogą skorzystać z uproszczonych wariantów rozliczeń. Tym, którzy nie mają takiej możliwości, pozostaje ustawa o PIT i rozliczenie według skali podatkowej albo – dla tych najlepiej zarabiających – podatek liniowy. Która forma jest najkorzystniejsza? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Pierwsze, co musi zrobić świeżo upieczony przedsiębiorca, to symulacja przychodów i kosztów. I na jej podstawie powinien obliczyć w przybliżeniu dochód.
Głównie od jego wysokości zależy to, czy zdecydować się na podatek liniowy, zostać na skali czy też nie zawracać sobie głowy papierkową robotą i odprowadzać daninę w zryczałtowanych formach. Nie można jednak przy nich odliczyć kosztów działalności. Przedsiębiorca rozliczający się ryczałtowo musi zapłacić podatek nawet wtedy, gdy jego koszty są wyższe niż przychody. Natomiast właściciel firmy rozliczający się na zasadach ogólnych w takiej sytuacji wykaże stratę. Może o nią pomniejszyć dochód uzyskany w następnych latach (stratę wolno odliczać przez pięć lat, z tym że w jednym roku maksymalnie połowę).
Dlatego przedsiębiorcy, którzy sporo inwestują w firmę albo ponoszą duże wydatki na zakupy towarów, powinni się zastanowić nad rozliczeniem na podstawie ustawy o PIT (czyli z uwzględnieniem kosztów działalności).
Nie powinni jednak zapominać, że wybierając zamiast skali podatek liniowy, rezygnują z większości ulg. 19-proc. stawka liniowa może natomiast być opłacalna – bez względu na utratę praw do niektórych preferencji – dla najlepiej zarabiających. Pamiętajmy jednak, że ten sposób rozliczenia nie przysługuje menedżerom.
Przykład:
Pan Kowalski prowadzi firmę usługową. W poprzednich latach opłacało mu się odprowadzać podatek liniowy, bo miał wysokie dochody. Ten rok zapowiada się skromniej, główny kontrahent rozwiązał z panem Kowalskim umowę, a inni negocjują obniżenie stawek. Uznał więc, że korzystniej będzie dla niego wybrać rozliczenie według skali podatkowej.
Osoby zakładające firmę muszą poinformować fiskusa o wyborze formy rozliczenia (robi się to już we wniosku CEIDG-1). Powinni to także zrobić przedsiębiorcy, którzy chcą zmienić w tym roku sposób opodatkowania (mają czas do 21 stycznia). Nie muszą się kontaktować z urzędem ci, którzy chcą kontynuować formę rozliczania, np. już wcześniej płacili ryczałt i nie zamierzają tego zmieniać.
10. Dopasuj zaliczki do sytuacji
Przedsiębiorcy, którego dochody rosną, opłaca się wybrać uproszczoną formę odprowadzania zaliczek.
Jeśli się na nią zdecyduje, płaci zaliczki przez cały rok w stałej wysokości. Ten przywilej przysługuje jednak tylko już działającym firmom, które wykazały dochód w zeznaniu rocznym złożonym w ubiegłym roku (lub dwa lata temu). Ten dochód jest podstawą wyliczenia kwoty należnej fiskusowi.
Jeśli przedsiębiorca ma progres w zarobkach, wybór uproszczonej formy spowoduje, że w ciągu roku będzie płacił fiskusowi mniej, niż gdyby naliczał zaliczki od bieżącego dochodu.
Przykład:
Pan Kowalski od kilku lat prowadzi działalność gospodarczą. Na początku sporo inwestował w firmę i miał niewielkie dochody. W tym roku spodziewa się większego zysku. Zdecydował się na uproszczoną formułę odprowadzania zaliczek. Dzięki temu będzie je płacił od dochodu za 2011 r. (kiedy jego zarobki były niższe). Różnicę między zaliczkami a podatkiem od faktycznego dochodu z 2013 r. musi zapłacić do końca kwietnia 2014 r.
Wybór uproszczonych zasad może natomiast spowodować nadpłacenie podatku u przedsiębiorców, których dochody spadają.
Na decyzję o wyborze uproszczonych zaliczek mamy czas do 20 lutego. Zawiadomienie do urzędu skarbowego muszą jednak składać tylko ci przedsiębiorcy, którzy chcą zmienić sposób rozliczenia.