Nie będą bowiem musiały płacić podatku od wartości urządzeń (jak to jest w wypadku budowli), lecz od powierzchni użytkowej budynku, w którym się znajdują.
Sprawa nie była oczywista, zwłaszcza dla organów podatkowych. Wątpliwości dotyczyły kwestii, gdzie się kończy budowla sieciowa, a gdzie zaczyna się budynek. Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest łatwa, gdy urządzenie będące elementem składowym np. linii energetycznej czy telekomunikacyjnej jest zlokalizowane w budynku i jest jego częścią. [b]W praktyce zdarzało się, że organy podatkowe próbowały opodatkować i budynek, i znajdujące się w nim urządzenia jako osobne budowle znajdujące się w budynku. [/b]
[srodtytul]Kłopoty z definicją[/srodtytul]
Spór dotyczy ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, a dokładnie zawartej w niej definicji budowli. A te, jak wspomnieliśmy, w myśl prawa powinny być opodatkowane od wartości, a nie – jak budynki – od powierzchni użytkowej. Dlatego organy podatkowe (a są nimi jednostki samorządu terytorialnego) chcą, aby urządzenia techniczne znajdujące się w budynkach były traktowane jako budowle, opodatkowane podatkiem od nieruchomości w sposób odrębny od samego budynku, w którym się znajdują. Taki sposób opodatkowania zapewniłby samorządom dodatkowe, niebagatelne wpływy z daniny.
Tego stanowiska nie podzielił jednak Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 24 lipca 2008 r. Uznał za słuszne stanowisko Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, że zakwalifikowanie [b]urządzenia jako części budynku wyklucza uznanie, że jest ono odrębną budowlą lub jej częścią. W ocenie NSA urządzenia techniczne – w tym wypadku chodzi o transformatory i zespół zaworów tyrystorowych – są elementem hali przekształtników. Skoro stanowią one element budynku, to nie mogą być opodatkowane jako budowla[/b].