Kończy się rok i coraz częściej osobom, które wybudowały dom lub wyremontowały mieszkanie, cierpnie skóra na myśl o wniosku, który będą musiały wypełnić, aby odzyskać część poniesionych wydatków. Przeżyciem jest nie tylko przebrnięcie przez sam formularz wniosku (WZM-1) i załączniki do niego (WZM-1A lub WZM-1B), ale i niejednokrotnie wizyta w urzędzie. Tej nie unikniemy, gdy poproszeni zostaniemy o skreślenie „po dobroci” jednej, dwóch czy więcej pozycji z wykazu faktur i wydatków, za które nie przysługuje zwrot podatku.
[srodtytul]Ciężka praca[/srodtytul]
– [b]Gdy ostatnio składałam wniosek, pani w urzędzie kazała mi przekreślić kilka pozycji i się przy nich podpisać. Powiedziała, że dzięki temu szybciej dostanę pieniądze. Tak mnie skołowała, że zrobiłam dokładnie to, co chciała. Teraz nie wiem, czy dobrze postąpiłam[/b] – żali się Beata O. z Warszawy.
Prawda jest taka, że zgodnie z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C5CF23F86703B730E865A16B752AD302?id=179136]ustawą o zwrocie osobom fizycznym niektórych wydatków związanych z budownictwem mieszkaniowym (DzU z 2005 r. nr 177, poz. 1468 ze zm.)[/link] fiskus ma sześć miesięcy, licząc od dnia złożenia wniosku, na zwrot VAT, jeśli wniosek wypełniony został prawidłowo i żądana przez inwestora kwota do zwrotu nie budzi wątpliwości. Jeśli jest inaczej, urząd sam określa wysokość przysługującego zwrotu w decyzji, którą musi wydać w ciągu wspomnianych sześciu miesięcy.
Kolejne 25 dni (od doręczenia decyzji) przyjdzie nam poczekać na zwrot pieniędzy. Te możemy odebrać w kasie urzędu, na poczcie lub otrzymać bezpośrednio na konto w banku – gdzie nam wygodniej.