Powodem są niejasne przepisy określające zasady korzystania ze zwolnienia z podatku przy sprzedaży nieruchomości przed upływem pięciu lat, które obowiązują od początku 2009 r. Sprawcą zamieszania jest sam ustawodawca, który kilka razy zmieniał przepisy.
Przypomnijmy, że co do zasady, żeby nie zapłacić podatku od sprzedaży nieruchomości, trzeba odczekać pięć lat. Termin ten zaczyna biec od końca roku, w którym nastąpiło odpłatne nabycie. Do końca 2006 r. podatnicy mogli skorzystać ze zwolnienia, jeśli pieniądze ze sprzedaży w ciągu dwóch lat wydali na własne potrzeby mieszkaniowe, np. na zakup nowego mieszkania.
Ustawodawca uznał jednak, że lepszym rozwiązaniem będzie wprowadzenie tzw. ulgi meldunkowej. Przez dwa lata podatku nie trzeba było płacić, jeśli właściciel był zameldowany w zbywanym lokum na pobyt stały przez kolejne 12 miesięcy.
Resort finansów wycofał się z tego rozwiązania i od 1 stycznia 2009 r. wrócił do starego zwolnienia. Teraz nie dość, że podatnicy muszą uważać, które przepisy mają do nich zastosowanie (o tym, jakie zasady obowiązują przy zbyciu, decyduje moment nabycia mieszkania), to jeszcze mogą wpaść w pułapkę nowych regulacji.
Własne potrzeby
– W stanie prawnym obowiązującym do końca 2006 r. warunkiem niepłacenia podatku od sprzedaży było wyłącznie nabycie lokalu mieszkalnego. Nie miało przy tym znaczenia, ile lokali faktycznie posiadał już podatnik oraz czy będzie mieszkać w nowo nabytym lokalu – tłumaczy Anna Wancio z KNDP Kolibski, Nikończyk, Dec & Partnerzy.