Zysk z internetowych reklam trzeba opodatkować według skali. Nie można wybrać prostszego i niższego ryczałtu. To konkluzja interpretacji Izby Skarbowej w Bydgoszczy (numer interpretacji: ITPB1/415-160/14/AK).
Wystąpił o nią właściciel stworzonych samodzielnie kilkunastu stron internetowych. Zawarł umowę ze spółką, która zamieszcza na nich reklamy swoich klientów. Właściciel otrzymuje za to stałe wynagrodzenie (czynsz). Zdecydował się opodatkować je ryczałtem. Uważa, że jest to możliwe, ponieważ zawarta przez niego umowa podobna jest do dzierżawy. A zgodnie z art. 6 ust. 1a ustawy o ryczałcie opodatkowane w ten sposób są przychody z tytułu umowy najmu, podnajmu, dzierżawy, poddzierżawy lub innych umów o podobnym charakterze. Dlatego też złożył w urzędzie skarbowym oświadczenie o wyborze tej formy rozliczenia.
Skarbówka stwierdziła jednak, że postąpił nieprawidłowo. Jej zdaniem udostępnianie swoich stron na reklamy nie jest umową najmu ani dzierżawy. Nie można więc opodatkować wynagrodzenia 8,5-proc. ryczałtem.
Jak argumentuje izba skarbowa? Właściciel nie oddaje swoich stron do używania spółce, udostępnia jedynie miejsce na nich. Nie traci władztwa nad całymi stronami. Nadal nimi dysponuje, chociaż w ograniczonym zakresie. Nie są więc spełnione warunki z kodeksu cywilnego pozwalające na uznanie zawartej umowy do podobnej do najmu bądź dzierżawy.
Jak w takim razie rozliczać czynsz? Fiskus uważa, że wynagrodzenie za reklamy na stronie (blogu) to tzw. przychód z innych źródeł. Osoba, która je otrzymuje, nie musi wpłacać zaliczek na podatek w ciągu roku. Po jego zakończeniu wpisuje przychód do swojego zeznania rocznego. Dochód z tego tytułu (czyli przychód pomniejszony o koszty, które jednak są z reguły w takiej sytuacji niewielkie) dodaje do pozostałych wykazywanych w zeznaniu (np. z umowy o pracę). Całość musi opodatkować według skali – 18- lub 32-proc. stawką.