Resort finansów planuje rewolucyjne zmiany w ordynacji podatkowej. Niektóre – przynajmniej w teorii – mają ułatwić życie podatnikom.
Nowością będzie możliwość zapłaty podatku za kogoś innego. Dziś daninę może uiścić tylko podatnik. Nawet jeśli przelewu dla fiskusa dokona za męża żona, ale nie ze wspólnego rachunku bankowego, taka wpłata nie zostanie zaakceptowana. Podobnie gdy podatek płaci matka za syna czy konkubina za konkubenta.
W takim przypadku urzędnicy muszą wyjaśniać, skąd pochodziła wpłata, oddać temu, kto ją przelał, i wyegzekwować od formalnie zobowiązanego. Zwykle już po terminie – czyli z odsetkami.
Według resortu finansów dotyczy to ogromnej liczby wpłat. Nie ma więc sensu ścigać podatników i dokładać pracy urzędnikom, skoro cel został już osiągnięty – podatek trafił do budżetu. W przypadku osób niespokrewnionych takie wpłaty będą dopuszczalne dla kwot do 1 tys. zł (na razie nie wiadomo, jak często). Niezależnie od tego, kto za podatnika zapłaci: kontrahent, wspólnik czy kochanka.
– Rozwiązanie to pomoże np. wynajmującym. Dziś nie można w umowie najmu, ani żadnej innej, przenieść ciężarów podatkowych na kogoś innego. Skoro najemca może uregulować czynsz i zapłacić rachunki za prąd, będzie też mógł zapłacić podatek od najmu czy nieruchomości – tłumaczy Grochowina.