Wprowadzone w 2002 r. opodatkowanie zysków kapitałowych było rewolucją, ale też zakończyło okres, w którym Polska była swoistym rajem dla takich dochodów. „Patronujący" temu podatkowi Marek Belka, ówczesny minister finansów, w tym aspekcie uszczelnił system fiskalny, proponując prostą daninę z jedną stawką. Początkowo wynosiła ona 20 proc., a potem obniżono ją do dzisiejszych 19 proc.
Dziś, według danych MF, co roku ponad 300 tys. osób deklaruje dochody z odpłatnego zbycia papierów wartościowych, instrumentów finansowych czy udziałów w spółkach. Według danych za 2014 r. (nowszych nie ma) należny podatek z tego tytułu wyniósł ok. 870 mln zł. To może nie jest wielka kwota w skali całego budżetu państwa, ale liczby te nie obejmują podatku Belki płaconego od odsetek z lokat bankowych i funduszy inwestycyjnych, od dywidend i innych zysków kapitałowych. Jednolity podatek od zysków kapitałowych jest zatem istotnym elementem systemu podatkowego.