Mario Puzo jest oczywiście autorem powieści „Ojciec chrzestny", na podstawie której nakręcono słynny film pod tym samym tytułem. Kilka tygodni temu sąd federalny uznał Rogera Stone'a, przyjaciela i doradcę prezydenta Donalda Trumpa, za winnego składania fałszywych zeznań i onieśmielania świadków. To było raczej do przewidzenia. Ale sensacją było to, że sędzia zabroniła ławie przysięgłych oglądania którejkolwiek części „Ojca chrzestnego". Podobieństwa byłyby najprawdopodobniej zbyt uderzające.
W ogłoszonym właśnie przez Izbę Reprezentantów dokumencie „Trump–Ukraina. Raport ze śledztwa w sprawie impeachmentu" około 150 razy występują dwie postacie, jakby wymyślone przez naśladowcę Babla i Puzo: Lev Parnas i Igor Fruman. Obydwaj od dawna są obywatelami USA, obydwaj urodzili się w byłym Związku Sowieckim, Parnas właśnie w Odessie, Fruman w Kalinkowiczach w obwodzie homelskim. Obydwaj w dzieciństwie wyjechali do USA w ramach żydowskiej emigracji. Obydwaj zostali też aresztowani dwa miesiące temu na lotnisku międzynarodowym w Waszyngtonie, gdy szykowali się, by wsiąść do samolotu do Wiednia. I również razem zostali oskarżeni o zamiar przekazania funduszy pochodzących z zagranicy „amerykańskim politykom w celu wpływania na politykę USA wobec Ukrainy".
W nakazie aresztowania można było również przeczytać, że zamieszani byli w „skomplikowaną pajęczynę politycznych i finansowych współdziałań łączących dyplomację z podejrzeniami o naruszenie prawa o finansowaniu kampanii wyborczych". Główne nici pajęczyny prowadzą od Parnasa i Frumana do Rudy'ego Giulianiego, adwokata prezydenta Trumpa, byłego burmistrza Nowego Jorku i – co zabawniejsze – byłego prokuratora generalnego okręgu południa stanu Nowy Jork, którego biuro prokuratorskie uchodzi za najostrzejsze i najskuteczniejsze w Stanach Zjednoczonych. A zabawne jest to dlatego, że właśnie ta prokuratura prowadzi obecnie śledztwo w sprawie Parnasa i Frumana, i samego Giulianiego również, choć jeszcze nieoficjalnie. Obaj podejrzani, przeciwko którym toczyło się już śledztwo, zostali zatrzymani kilka godzin po spotkaniu z Giulianim w hotelu Trumpa na Manhattanie.
Parnas jest o tyle ciekawszy od Frumana, że zdecydował się zeznawać. Fruman na razie milczy, więc warto wiedzieć o nim co najmniej tyle, że zamieszkuje Florydę, prowadzi firmy import-eksport na Ukrainie i jest właścicielem baru w Odessie pod nazwą „Szaleństwo mafijne" (tłumaczenie z angielskiego, nie znam adresu). Ku oburzeniu rodziny prezydenta Busha okazało się, że rok temu był na szalenie ekskluzywnym pogrzebie Busha seniora jako gość towarzyszący Rudy'emu Giulianiemu.