Aktualizacja: 10.06.2018 17:34 Publikacja: 08.06.2018 18:00
Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała
Klasyczna myśl polityczna głosiła, że rozdzielenie sfer publicznej i prywatnej jest gwarancją ludzkiej wolności. Tam bowiem, gdzie kończy się działalność społeczna czy publiczna, otwiera się pilnie strzeżona sfera prywatności. A państwo nie może się wtrącać w życie obywateli.
Prywatność ma wielu wrogów. Postępowa lewica już dawno głosiła tezę o tym, że nie ma żadnej prywatności, że to sfera przemocy, która jest na wskroś polityczna, bo dominuje w niej patriarchat, męski szowinizm, wykorzystywanie kobiet itp. Paradoksalnie jednak również prawica, która była tradycyjnym obrońcą prywatności, staje się powoli jej przeciwnikiem. Bo skora do kontrrewolucji kulturowej (kontr-, ale to też rewolucja) część prawicy, w przeciwieństwie do klasycznego konserwatyzmu, lubi wolność i swobodę, pod warunkiem że stoi ona na straży tradycjonalistycznego ładu. Tam jednak, gdzie uważa go za zagrożony, tam ostro wchodzi z narzędziami państwa. Bojąc się więc, że rodzice nie dość patriotycznie wychowają swoje dzieci, ogranicza nauczanie domowe i wprowadza do szkół mocny program budowy narodowej tożsamości.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas